#1
Witam, moje pytanie jest odnośnie tego jak długo można trzymać różnego rodzaju robaki zanim stracą przydatność do spożycia dla mrówek. Wiadomo, że zależy to głównie od temperatury, wilgotności oraz wentylacji ale czy ktoś mógł by oszacować czas przydatności w danej sytuacji:

Arena wilgotność 30-40%, temperatura 24-26C wentylacja - otwarta pokrywa (ranty)

Proszę o podanie przybliżonego czasu przydatności dla:

(odmrożone w szklance wody)
drewnojad (cały)
mącznik młynarek (cały)
karaczan argentyński (cały)
karaczan turecki (cały)

(odmrożone w szklance wody)
drewnojad - pokrojony na 2 części
mącznik młynarek pokrojony na 2 części
karaczan argentyński pokrojony na 2 części
karaczan turecki pokrojony na 2 części

Również przybliżony czas dla wyżej wymienionych owadów świeżo zabitych nie mrożonych

Wszystkie owady podawane w plastikowych karmnikach dla mrówek.

Z góry dziękuję za odpowiedź. Pomoże to szczególnie w przypadku posiadania świeżej kolonii typu 4 robotnice 1 królowa w optymalizacji podawania pokarmu tak by jak najmniej go się marnowało.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#2
Co do odmrażania - nie wiem, czemu robisz to w szklance wody. Ja wyjmuję, przełamuję na kawałki i wrzucam na arenę. U mnie cieszą się zainteresowaniem przez pierwszą dobę, góra dwie (zależy od gatunku i zapotrzebowania na białko), ale zdarza się im potem coś skubać. Małym koloniom podaję jeść nie częściej niż co 3 dni, a najczęściej raz na tydzień - niezależnie od tego, ile czasu karmówka jest zdatna do użytku.
Mączniki i drewnojady lubią szybko czernieć po mrożeniu, u mnie mało które mrówki to jedzą - głównie podczas wiosennego wzrostu, kiedy apetyt na białko jest największy. Ale już po 12 godzinach widać znikome zainteresowanie.
Świeże owady zazwyczaj dłużej cieszą się powodzeniem. Mrożonki zazwyczaj gubią nieco wody w zamrażalniku, więc szybciej schną.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#3
(24 Gru 2022, 01:04)Kowal napisał(a): Co do odmrażania - nie wiem, czemu robisz to w szklance wody. Ja wyjmuję, przełamuję na kawałki i wrzucam na arenę. U mnie cieszą się zainteresowaniem przez pierwszą dobę, góra dwie (zależy od gatunku i zapotrzebowania na białko), ale zdarza się im potem coś skubać. Małym koloniom podaję jeść nie częściej niż co 3 dni, a najczęściej raz na tydzień - niezależnie od tego, ile czasu karmówka jest zdatna do użytku.
Mączniki i drewnojady lubią szybko czernieć po mrożeniu, u mnie mało które mrówki to jedzą - głównie podczas wiosennego wzrostu, kiedy apetyt na białko jest największy. Ale już po 12 godzinach widać znikome zainteresowanie.
Świeże owady zazwyczaj dłużej cieszą się powodzeniem. Mrożonki zazwyczaj gubią nieco wody w zamrażalniku, więc szybciej schną.

Patent skopiowałem z forum wędkarskiego gdzie wszyscy zgodnie twierdzą, że zamrożone robaki trzeba odmrażać w wodzie ewentualnie zamrażać zalane wodą. Dzięki temu podobno nie czernieją tak szybko i są zdatne na drugi dzień do użycia do połowów. Poza tym mam kolonię camponotus barbaricus i przy ich probówce panuje stała temperatura około 30 stopni i zauważyłem, że owady zaczynają schnąć po około 6 godzinach a po 24h już są dość mocno wysuszone przez co stają się niezdatne do spożycia przez mrówki bo stają się zbyt twarde. Mrówki oblepiają owady karmowe piaskiem co wydaje mi się ma na celu zatrzymanie w nich wilgoci na dłużej albo po prostu przez to, że leży w probówce chcą zredukować zapach i odseparować od gniazda na wypadek gnicia. 

Rozważałem również opcję rozmrażania owadów w wodzie z miodem - miód miał by za zadanie stworzyć cukrową skorupę zatrzymującą utratę wilgoci ale problem jest w tym, że moje mrówki zliżą miód z wierzchu ale gdyby robak odmroził się w takiej miodnej powłoce to teoretycznie w jego środku też znajdowała by się wodno-miodna płukanka co czysto teoretycznie powinno wydłużyć przydatność do spożycia i trochę uatrakcyjnić pokarm mrówkom.

Zostaje jeszcze jedna najbardziej sensowna opcja - zalanie karmidełka wodą i umieszczenie w nim owada karmowego w ten sposób nie wysechł by przez przynajmniej 24 godziny zanim woda by nie odparowała z tym, że póki co jestem zmuszony do podawania mrówkom pokarmu białkowego bezpośrednio do probówki ponieważ wystarczyły 2 razy kiedy musiałem przenosić ich probówkę by sprawić, że mrówki nie wychodziły na arenę przez 3 dni pomimo, że na arenie znajdował się pokarm i przez to trochę głodowały a królowa zjadła jajeczka.

Teraz zostały mi 2 larwy w ostatnim stadium rozwoju i zdaje się, że królowa wydała kilka jajeczek i muszę mieć pewność, że wyklują się mrówki więc na siłę pcham im białko pod nos na wejściu probówki by mrówki od razu rozpoznały i wiedziały gdzie leży. Jeśli chodzi o camponotus barbaricus to te mrówki zjedzą każdego pająka więc podałem im kilka jakie udało mi się wyłapać w domu (uprzednio zabijając i odkrajając odnóża) i to pomogło odżywić królową - widoczne gołym okiem są prążki na jej odwłoku i póki są one widoczne mam pewność, że nie będzie zżerać jajeczek. Problem w tym, że pająki czyli ich rarytasy się skończyły i muszę pchać im białko na każdym kroku by dochowały potomstwo. 

Dlatego muszę wykombinować jakiś sensowny sposób na to, by dać im jak najwięcej czasu na spożywanie soczystych owadów bo gdy się zeschną to już ich nie ruszą a przy tym nie chcę wymieniać pokarmu co 6 godzin. 4 robotnice i królowa to mała kolonia, która obsrana jest na każdym kroku przez co są bardzo ostrożne i mogą same zdecydować że wolą się głodzić niż ryzykować wyjść na arenę co już raz mi zrobiły. Poza tym małe kawałeczki owadów szybciej się zsychają przestając być atrakcyjne. 

Teoretycznie mogę im podawać co 3 dni a przy którymś razie i tak w końcu dorwą się do jedzenia nawet lekko zaschniętych owadów ale nie chcę ryzykować powtórnego zjadania jajek przez królową tylko z tego względu, że postanowią być zbyt ostrożne i nie jeść białka nie mając pewności czy owad aby na pewno jest martwy. 

Czy istnieją jakieś patenty / metody na przedłużenie zdatności do spożycia owadów dla mrówek?

To co kombinuję to nic innego jak próba przekarmiania mrówek by mieć pewność, że kolonia będzie się rozwijać w sposób optymalny by nie tracić czasu. Oczywiście to tylko tymczasowe działanie bo jak kolonia się rozrośnie to mrówki automatycznie powinny stawać się coraz mniej wybredne i płochliwe z każdą nową mrówką w kolonii. 

Gdybym wiedział, że przy młodej kolonii camponotus barbaricus wystarczy zebrać odpowiednią ilość pająków i dać im krople miodu start był by o wiele łatwiejszy a tak z braku pająków muszę znaleźć alternatywną drogę ich rozwoju. Z muszką owocówką najbardziej się uśmiałem kiedy wrzuciłem im do gniazda a na drugi dzień znalazłem ją w rogu areny to było ewidentna wiadomość od nich, że one tego nie jedzą.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#4
To ciekawe z tym odmrażaniem w wodzie, nie wiedziałem.
Mrówki lubią zakopywać jedzenie, obecny konsensus jest taki, że zakrywają zapach jedzenia przed konkurencją. Niektóre mrówki pozbawione zdolności trofalaksji (Aphaenogaster) używają także ziarenek piasku do transportu płynów na ich powierzchni.
Odmrażanie w miodzie to zły pomysł. Generalnie najlepiej podawać miód i owady osobno, mrówki źle sobie radzą z mieszankami pokarmów.
Ja w Twojej sytuacji po prostu odłamywałbym kawałki karmówki i rozmrażał w powietrzu, po czym karmił częściej, jeśli martwiłbym się o rozwój. Nie musisz na pewno zmieniac pokarmu co 6 godzin, karmienie raz na dzień to i tak bogactwo z perspektywy tak małej kolonii. Miałem te mrówki w stadium od samotnej królowej do pierwszych robotnic, więc rozumiem, co z grubsza się dzieje - lepiej nie podsuwać im pod nos, tylko je to stresuje, a na pewno znajdą żarcie w próbówce. Możesz nie widzieć ich aktywności - to mrówki furażerujące w nocy, światło lampki je peszy, a ilości konsumowanej żywności mogą być niezauważalne Wink Tę muszkę owocówkę mogły przez noc wysiorbać i wyrzucić rano już zjedzoną w takim stopniu, jakim chciały - owocówki to dobra karmówka dla małych kolonii, nawet dużych mrówek.
Zjadanie jajek może być wynikiem wielu czynników, nie tylko głodu. Po pierwsze zdarza się to często w przypadku stresu, a po drugie w koloniach jajek funkcjonują jaja troficzne - ich celem jest przechowanie białka poza ciałem w łatwo transportowalnej i jadalnej formie. https://www.wiki.mrowki.ovh/index.php?title=Jajo 
TL;DR po prostu bym się mniej przejmował, karmił co 1-3 dni i nie przejmował się, jeśli pozornie nic nie zniknęło ani nie widać było robotnic przy jedzeniu. Wyprowadzałem kilka typowo nocnych gatunków i rosły mimo to. Za to nie wiem, do ilu stopni grzejesz, ale Camponotus lubią ciepło, 27-28 C powinno im posłużyć. Lubią też święty spokój niestety :/
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#5
(25 Gru 2022, 21:29)Kowal napisał(a): To ciekawe z tym odmrażaniem w wodzie, nie wiedziałem.
Mrówki lubią zakopywać jedzenie, obecny konsensus jest taki, że zakrywają zapach jedzenia przed konkurencją. Niektóre mrówki pozbawione zdolności trofalaksji (Aphaenogaster) używają także ziarenek piasku do transportu płynów na ich powierzchni.
Odmrażanie w miodzie to zły pomysł. Generalnie najlepiej podawać miód i owady osobno, mrówki źle sobie radzą z mieszankami pokarmów.
Ja w Twojej sytuacji po prostu odłamywałbym kawałki karmówki i rozmrażał w powietrzu, po czym karmił częściej, jeśli martwiłbym się o rozwój. Nie musisz na pewno zmieniac pokarmu co 6 godzin, karmienie raz na dzień to i tak bogactwo z perspektywy tak małej kolonii. Miałem te mrówki w stadium od samotnej królowej do pierwszych robotnic, więc rozumiem, co z grubsza się dzieje - lepiej nie podsuwać im pod nos, tylko je to stresuje, a na pewno znajdą żarcie w próbówce. Możesz nie widzieć ich aktywności - to mrówki furażerujące w nocy, światło lampki je peszy, a ilości konsumowanej żywności mogą być niezauważalne Wink Tę muszkę owocówkę mogły przez noc wysiorbać i wyrzucić rano już zjedzoną w takim stopniu, jakim chciały - owocówki to dobra karmówka dla małych kolonii, nawet dużych mrówek.
Zjadanie jajek może być wynikiem wielu czynników, nie tylko głodu. Po pierwsze zdarza się to często w przypadku stresu, a po drugie w koloniach jajek funkcjonują jaja troficzne - ich celem jest przechowanie białka poza ciałem w łatwo transportowalnej i jadalnej formie. https://www.wiki.mrowki.ovh/index.php?title=Jajo 
TL;DR po prostu bym się mniej przejmował, karmił co 1-3 dni i nie przejmował się, jeśli pozornie nic nie zniknęło ani nie widać było robotnic przy jedzeniu. Wyprowadzałem kilka typowo nocnych gatunków i rosły mimo to. Za to nie wiem, do ilu stopni grzejesz, ale Camponotus lubią ciepło, 27-28 C powinno im posłużyć. Lubią też święty spokój niestety :/

Z tym podsuwaniem "pod nos" do probówki miałem na początku duże problemy przez co kilka razy je nadmiernie stresowałem ponieważ wejście do probówki było zatkane watą z kawałkiem 8mm wężyka i przez ten wężyk ciężko było podawać pokarm na drewnianej wykałaczce a tym bardziej go usuwać do tego już potrzebowałem zdejmować wężyk z watą i montować od początku dlatego postanowiłem pozbyć się kompletnie wężyka i waty na wejściu do probówki. Obecnie doszedłem to takiej wprawy w podawaniu im "pod nos" do probówki, że ostatnim razem mrówki nawet nie zorientowały się, że podałem im pokarm dopiero po chwili jedna z mrówek zauważyła i wyszła zaatakować po czym poinformowała kolejną mrówkę, która od razu wpadła w panikę ale ta panika dwóch robotnic trwała dosłownie kilka sekund. Królowa gdy zauważa "intruza" w probówce o ile nie jest większy od niej to nie boi się tylko przez chwilę spogląda czy się nie rusza. Nie wydaje mi się, żebym tym podsuwaniem "pod nos" nadmiernie ich stresował. 

Z racji, że odkryłem wylot probówki przez co łatwiej jest im podawać pokarm umieściłem obok kolejną probówkę i teoretycznie mam możliwość totalnego nie stresowania kolonii przez umieszczanie owadów w drugiej probówce i przysuwaniem jej do pierwszej jednak mrówki rzadko wychodzą ze swojej probówki więc wydaje mi się, że lepiej im robię lekko ich stresując przez te kilka - kilkanaście sekund raz dziennie niż serwując im pokarm blisko gniazda ale jednak nie w gnieździe co wiąże się z tym, że nie zidentyfikują go w porę przez co robak zdąży się zeschnąć a na pewno będzie gorszej jakości niż w momencie gdy mrówki od razu identyfikują białko w postaci owada. Wydaje mi się też, że coraz bardziej przyzwyczajają się do tego, że co jakiś czas ląduje u nich jakiś robak na wejściu w probówce. Nawet przy podaniu mącznika wielkościowo większego od królowej w gnieździe nie było zbytniej paniki. Teraz tak nie robię i bardziej porcjuje na mniejsze kawałeczki. 

Co do odmrażania w wodzie sprawdziłem czasy w jakich mącznik czarnieje. W jednym karmniku podałem kawałek mącznika bez wody i zaczął czarnieć dosłownie w kilka godzin (temperatura w tym miejscu około 34 stopnie) oraz podałem drugi taki sam kawałek mącznika rozmrożony w wodzie w drugim karmniku nieco dalej od centrum ciepła gdzie temperatura była około 27-28 stopni oraz położyłem kilka kawałeczków lodu. Gdy lód się rozpuścił mącznik był zamoczony w wodzie. Zaczął czarnieć mniej więcej po dwukrotnie dłuższym czasie niż mącznik podany prosto z zamrażarki. Z racji, że temperatury się różniły to i tak dało to minimum 30% do długości przydatności do spożycia.

Probówka jest przy stałym źródle grzewczym (promiennik ciepła 50w) wraz z termostatem ustawionym na 32 stopnie pod areną, temperatura mierzona bezpośrednio przy gnieździe wacha się w granicach 29,5 stopnia do 31 stopni - średnio 30.5 stopnia (promiennik przestaje grzać gdy temp. osiąga 32 i włącza się ponownie gdy temp spada poniżej 30). W gnieździe woda się leciutko skrapla po około tygodniu skapła na królową kropelka z góry i akurat miałem szczęście to zaobserwować, mrówki przerzuciły larwy do przodu, zaczęły zlizywać kroplę a potem znosić i oblepiać ją piaskiem. Zajęło im to około 3 godzin po czym przeniosły larwy i jajka z powrotem w miejsce przy wacie. Wydaje mi się, że mają w gnieździe niemal wymaxowaną temperaturę do rozwoju bo jak by było o te 2-4 stopnie więcej to woda za szybko by się skraplała a tak zamiast z waty piją mikro kropelki z sufitu i może raz na tydzień skumuluje się tyle wody by jedna kropelka spadła na gniazdo. Widać to też po ich aktywności, mimo, że nie wychodzą z probówki przez większość dnia i nocy przynajmniej któraś z nich się rusza i rzadko zdarza mi się zauważyć momenty, w których panuje totalny bezruch w gnieździe. 

Zdaje sobie też sprawę z tego, że jesteśmy w okresie zimowym i królowa prawdopodobnie teraz powinna odpoczywać i nie znosić jaj, że powinienem zrobić im miesięczną hibernację ale chcę szybko pomnożyć kolonię bez względu na to czy królowa będzie mniej wydajna bez hibernacji na dłuższą metę. Poza tym w Hiszpanii czyli kraju, z którego między innymi pochodzą temperatura w zimę rzadko kiedy spada poniżej 10 stopni i te mrówki po prostu nie hibernują w naturze w typowy sposób a po prostu wchodzą w okresy stagnacji i nawet w tych okresach trochę się ruszają dlatego moim zdaniem wstawianie ich do lodówki gdzie mam ustawioną na 3 stopnie było by dla nich nienaturalne. 

Odkąd okryłem probówkę czerwoną folią bardzo się to im oraz mi przysłużyło. Poprzednio probówka była przykryta kawałkiem papierku i też miały ciemno ale od czasu do czasu musiałem ich sprawdzać i gdy podnosiłem papierek to się lekko stresowały nagłym światłem. Czerwona folia działa na ten gatunek wyjątkowo dobrze, sprawdzałem i nawet przy świeceniu z lampy z komórki nie reagują. Dopiero przy bardzo bliskim przybliżeniu lampy do probówki wyczuwają, że coś jest nie tak z "ciemnością" i zaczynają reagować ale też nie przesadnie.

Reasumując, nie znalazłem sposobu na wydłużenie przydatności do spożycia owadów karmowych. Moczenie w wodzie i podawanie kawałków zalanych w wodzie działa połowicznie, przy niższej temperaturze powiedzmy 24 stopnie pokojowej zapewne działało by lepiej bo woda tak szybko by nie wyparowywała i może wtedy można liczyć na powyżej 50% powolniejsze czernienie. Zostaje mi podawanie bardzo małych kawałków a częściej.
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Owady dla mrówek aktywnych nocą mistrzou 1 1,276 05 Gru 2022, 18:44
Ostatni post: Kowal
  Klej na gorąco Lasnig 8 2,416 20 Wrz 2019, 21:46
Ostatni post: Lasnig
  Antmania2 na fb kamikatze9 1 1,050 23 Cze 2019, 01:43
Ostatni post: MdC

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości