Dwa dni temu zauważyłem, że królowa Messor Barbarus (jedna w koloni) zaczęła się dziwnie zachowywać. Na początku wyszła na arenę i zaczęła po niej biegać. Potem zaczęła być mało ruchliwa i nie chodziła. Kręciła tylko głową i czułkami. Później było gorzej. Postanowiłem podłączyć im próbówkę z watą i przegotowaną wodą. Robotnice "zaciągnęły" wręcz królową do niej i po styknięciu żuwaczek z wilgotną watą ożywiła się i wydawało się, że jest dobrze, ale po nocy, dzisiaj znowu jest źle. Po drobnych ruchach można zauważyć, że żyje ale nie wiem co robić. Mam je od 9 marca tego roku i zapewniałem im wodę w poidełku mawilżałem gniazdo (akrylowe) i temperaturę 25 stopni ogrzewając matą grzewczą areny i części gniazda, aby mogły wybrać. Karmiłem niedoprawionym niczym żółtkiem jajka co tydzień i raz podałem kawałek dżdżownicy z gleby bez nawozu odczekałem aby "wypluła" ziemię. Oprócz tego zapewniałem ziarna maku i siemienia lnianego. Mrówki miały i mają apetyt.
Proszę o pomoc. Czy coś można zrobić i co robiłem źle w warunkach?
Proszę o pomoc. Czy coś można zrobić i co robiłem źle w warunkach?