Witam. W tym wątku opiszę w jaki sposób zaadoptowałem z sukcesem Strongylognathus testaceus do kolonii Tetramorium caespitum.
Królową złapałem na początku sierpnia, koło północy (noc ciepła bezwietrzna, roiły się nigery, flavusy, chtonolasius). Pierwsze co zrobiłem po złapaniu to zrobiłem małe rozeznanie co i jak. Postąpiłem według tego poradnika (+/- ) http://www.myrmeblog.pl/strongylognathus-testaceus/. Czyli - najpierw zabrałem potomstwo od mojej kolonii Tetramorium caespitum, oddzieliłem od robotnic. Następnie wsypałem do probówki z królową sierpnicy. Niestety nie pamiętam jak się zachowywała. Warto wspomnieć, że zmniejszyłem wejście do probówki w taki sposób, że musiała być na poczwarkach. Po paru minutach obserwacji zauważyłem niewybarwioną robotnicę. Co ciekawe od razu dogadała się z królową. Obie zaczęły układać potomstwo. Zostawiłem je tak na godzinę. Po godzinie wróciłem, dałem troszeczkę miodu obawiając się, iż królowa nie dotrwa do rana. W taki sposób je zostwiłem i poszedłem spać.
Rano (ok.10 godzina) wpuściłem królową. Po godzinie zacząłem wpuszczać robotnice. Na początku jedna, później dwie. Nie schładzałem je, po prostu do probówki. Ponieważ nie zauważyłem agresji udostępniłem probówkę kolonii Tetramorium, która zaczęła się przeprowadzać do pasożyta .
Około godziny 12 znalazłem drugą królową sierpnicy! Ponieważ miałem dwie kolonie Tetramorium (jedna z pasożytem, druga bez , obie to były rójkowe królowe z podrzuconymi poczwarkami z tej samej kolonii, miały już robotnice i własne potomstwo) zdecydowałem, że zaadoptuję sierpnicę do drugiej kolonii . Tutaj jednak troszkę inaczej postąpiłem. Wpuściłem królową sierpnicy do kolonii Tetramorium i włożyłem kolonię do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjąłem i stwierdziłem agresję, więc drugi raz włożyłem probówkę na ten sam czas do lodówki i tym razem z sukcesem.
Koło godziny 18 zdecydowałem, że chcę mieć poliginiczną kolonię sierpnicy, więc wyłapałem sierpnicę z drugiej kolonii i wpuściłem do pierwszej. Co ciekawe bez agresji. Może dlatego, że poczwarki były z tego samego gniazda? Nie wiem. Wiem natomiast, że są to mrówki wyjątkowo łatwe w adopcji, gdyż do dzisiaj żyją obie królowe . Adopcja była robiona 4.07., a w chwili, w której piszę ten tekst jest 6.08 .
Królową złapałem na początku sierpnia, koło północy (noc ciepła bezwietrzna, roiły się nigery, flavusy, chtonolasius). Pierwsze co zrobiłem po złapaniu to zrobiłem małe rozeznanie co i jak. Postąpiłem według tego poradnika (+/- ) http://www.myrmeblog.pl/strongylognathus-testaceus/. Czyli - najpierw zabrałem potomstwo od mojej kolonii Tetramorium caespitum, oddzieliłem od robotnic. Następnie wsypałem do probówki z królową sierpnicy. Niestety nie pamiętam jak się zachowywała. Warto wspomnieć, że zmniejszyłem wejście do probówki w taki sposób, że musiała być na poczwarkach. Po paru minutach obserwacji zauważyłem niewybarwioną robotnicę. Co ciekawe od razu dogadała się z królową. Obie zaczęły układać potomstwo. Zostawiłem je tak na godzinę. Po godzinie wróciłem, dałem troszeczkę miodu obawiając się, iż królowa nie dotrwa do rana. W taki sposób je zostwiłem i poszedłem spać.
Rano (ok.10 godzina) wpuściłem królową. Po godzinie zacząłem wpuszczać robotnice. Na początku jedna, później dwie. Nie schładzałem je, po prostu do probówki. Ponieważ nie zauważyłem agresji udostępniłem probówkę kolonii Tetramorium, która zaczęła się przeprowadzać do pasożyta .
Około godziny 12 znalazłem drugą królową sierpnicy! Ponieważ miałem dwie kolonie Tetramorium (jedna z pasożytem, druga bez , obie to były rójkowe królowe z podrzuconymi poczwarkami z tej samej kolonii, miały już robotnice i własne potomstwo) zdecydowałem, że zaadoptuję sierpnicę do drugiej kolonii . Tutaj jednak troszkę inaczej postąpiłem. Wpuściłem królową sierpnicy do kolonii Tetramorium i włożyłem kolonię do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjąłem i stwierdziłem agresję, więc drugi raz włożyłem probówkę na ten sam czas do lodówki i tym razem z sukcesem.
Koło godziny 18 zdecydowałem, że chcę mieć poliginiczną kolonię sierpnicy, więc wyłapałem sierpnicę z drugiej kolonii i wpuściłem do pierwszej. Co ciekawe bez agresji. Może dlatego, że poczwarki były z tego samego gniazda? Nie wiem. Wiem natomiast, że są to mrówki wyjątkowo łatwe w adopcji, gdyż do dzisiaj żyją obie królowe . Adopcja była robiona 4.07., a w chwili, w której piszę ten tekst jest 6.08 .
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych