Użytkownicy
Liczba postów: 35
Liczba wątków: 7
Dołączył: Lip 2020
Podziękowania; 0
Otrzymano 1 podziękowanie w 1 postach
18 Sie 2020, 19:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2020, 15:08 przez spirit.)
Witam, czy można podrzucić poczwarki L. ni ger do L. emarginatus? Próbował ktoś taki manewr? Ogólnie ciekawi mnie czy podkładanie poczwarek między różnymi gatunkami Lasiusów zawsze się sprawdzi.
Użytkownicy
Liczba postów: 35
Liczba wątków: 7
Dołączył: Lip 2020
Podziękowania; 0
Otrzymano 1 podziękowanie w 1 postach
Nie było żadnych wskazówek więc poszedłem na żywioł i dodałem poczwarki do 2 królowych L. emarginatus. Efekt jest taki, że jedna królowa ma już masę robotnic i dobrze funkcjonuje, a druga wszystko zagryzła po otworzeniu (przynajmniej tak mi się wydaje, chyba że robotnice jakoś same wyszły, w co wątpię), więc musiałem jej pozabierać wszystkie te poczwarki. Po paru dniach znowu wrzuciłem jej 3 kokony i znowu lipa, widzę 2 trupki i kokon, którym wcale się nie zajmuje. Jakaś oporna się trafiła... albo ta pierwsza z fartem zaakceptowała nie swoje potomstwo, nie wiem, nie mam doświadczenia w tej materii. Za kilka dni zrobię ostatnią próbę, jak znowu będą trupki to sobie odpuszczę i będzie siedzieć sama, aż wyprowadzi własne potomstwo (jajka/larwy już są).
Użytkownicy
Liczba postów: 35
Liczba wątków: 7
Dołączył: Lip 2020
Podziękowania; 0
Otrzymano 1 podziękowanie w 1 postach
Mała aktualizacja:
- u pierwszej królowej, której dorzuciłem dużo poczwarek (myślę że ok. 100 lub więcej), sporo pootwierały, ale pewnego dnia niektórym robotnicom coś się nie spodobało i zaczęły mi podgryzać królową. Całe szczęście że akurat miałem na nie oko i szybko zainterweniowałem. Większość robotnic w panice uciekła na sam koniec gniazda, a królowa próbowała się rozprawić z tymi atakującymi. Rozdzieliłem towarzystwo, dałem królowej tylko białe (niedawno otwarte) robotnice, może z 5 sztuk, i z 40 kokonów. Z tego wyszło ok. 30 robotnic, reszta trafiła na śmietnik albo była martwa (albo zagryzły, albo źle otworzyły, albo uszkodziłem kokony przy podrzucaniu). W tej chwili jest spokój i nie zauważam jakiś aktów agresji. Wydaje mi się, że za pierwszym razem podrzuciłem zbyt dużo i część się zorientowała, że coś tu nie gra, szczególnie gdy królowa zaczęła nieco wędrować po gnieździe (może jej zapach osłabł). Kolejnym powodem może być zbyt częste doglądanie/ruszanie gniazda, ciągle mnie świerzbiło aby to robić. Teraz gniazdo leży w ciemnym miejscu na foli bąbelkowej, jest dodatkowo zakrywane, a jak do nich zaglądam to wciąż mają ciemno, ogólnie staram się jak najmniej ruszać samym gniazdem (tylko jeśli trzeba podać pokarm - jeszcze nie podpiąłem areny).
- jeśli chodzi o drugą królową to z poprzednich podrzutków wyszła tylko 1 robotnica. Dorzuciłem znowu z 10 kokonów, z czego wyszło 4 zdrowe robo (w sumie jest ich teraz 5), a reszta była uszkodzona lub trafiła na śmietnik. Tutaj nic już nie kombinuje bo nie mam co dorzucić,
Nie jest to jakiś eksperyment na dużą skalę, w to mogę się bawić osoby, które mają dostęp do większej liczby królowych i kokonów. Wydaje się jednak, że podrzucenie jest możliwe, ale nie należy przesadzać z ilością, bo przy kilku natrętnych sztukach królowa się wybroni, ale przy kilkudziesięciu niekoniecznie. Z drugiej jednak strony ryzyko zagryzienia (nawet przez własne robo) istnieje zawsze, kiedyś robotnice F. sanguinea zagryzły mi królową w 4 letniej kolonii, coś im odbiło, pokąsały ją tak, że po kilku dniach padła (mimo, że po tym fakcie znowu się nią zajmowały). No ale ta to potrafiła mi nawet wyskoczyć z gniazda na arenę i sobie pobrykać.
Użytkownicy
Liczba postów: 35
Liczba wątków: 7
Dołączył: Lip 2020
Podziękowania; 0
Otrzymano 1 podziękowanie w 1 postach
Kolejna aktualizacja:
- w przypadku pierwszej królowej, mimo zmniejszenia podrzutków, po jakimś czasie znowu był młyn i zaczęły podgryzać królową. Ostatecznie zostawiłem chyba tylko 3 najsłabiej wybarwione robotnice i tyle, aby coś tam przy królowej ogarniały.
Obecnie druga królowa ma już ze 30 swoich robo + wciąż te 5 wcześniejszych podrzutków. Pierwsza królowa ma 7 swoich robo i 3 podrzutki.
Może dorzucenie nie swoich robo jest możliwe, ale raczej trzeba to robić w jakiejś sensownej proporcji. Obadam w przyszłości przy większej kolonii czy będą w stanie zaakceptować trochę nigerków, aby nieco urozmaicić hodowlę. L. emarginatus są zdecydowanie mniejsze i śmiesznie się poruszają (tak skokowo) w porównaniu z nigerkami.
Użytkownicy
Liczba postów: 35
Liczba wątków: 7
Dołączył: Lip 2020
Podziękowania; 0
Otrzymano 1 podziękowanie w 1 postach
Niestety ta pierwsza kolonia (mniejsza) padła. Lipa trochę bo nie dawała żadnych oznak, że coś jest nie tak. Dzień wcześniej zauważyłem tylko, że mrówki z okolicy waty przeniosły potomstwo na środek probówki, ale bez żadnych spin, czasami tak robiły. Pech chciał, że akurat jednego dnia wcale nie zajrzałem do mrówek, no i na drugi dzień taka przykra niespodzianka. Kolonia miała sporo potomstwa w różnym stadium, wyciągnąłem z nich 3 nigerki, a resztę (czyli 5) podpiąłem do większej kolonii. Po chwilowej panice wszyscy się uspokoili, a większa kolonia przeniosła nowe potomstwo do siebie.
I w ten oto sposób została mi tylko jedna L. emarginatus, ale żeby nie było zbyt nudno to zamówiłem jeszcze Lasius umbratus i Lasius flavus, nigdy nie miałem "żółtków" więc wziąłem obie dla porównania.
Użytkownicy
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 0
Dołączył: Lis 2023
Podziękowania; 0
Otrzymano 0 podziękowanie w 0 postach
Ja podrzuciłem poczwarki L. niger do kolonii L. emarginatus, ale było ich mniej niż robotnic i potomstwa L. emarginatus właśnie z uwagi na to, by nie buntowały się przeciwko przybranej matce i siostrom. To nie są gatunki dostoswane do pasożytnictwa czasowego na drugim, więc zbudowanie kolonii L. emarginatus na bazie królowej i podrzutków innych lasius niemal na pewno się nie uda, ubiją królową albo będą zabijać pojawiające się robotnice L. emarginatus.
|