05 Sie 2020, 12:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Sie 2020, 12:25 przez Blue134206.)
05.08.2020
Wczoraj dotarła do mnie niewielka kolonia Pheidole pallidula. Liczy ona jedenaście robotnic i całkiem sporą górkę potomstwa. Od razu gdy je usadowiłem na półce, postanowiłem dać im prezent powitalny w postaci niedużego kawałka migdała. Tak im zasmakował ze po około dwudziestu minutach zniknął bez śladu. Potem dostały jeszcze odrobinę miodu której do dzisiaj nie tknęły. Pod wieczór dałem im jeszcze ćmę, ta również im zasmakowała, w kilka chwil zatargały jej zwłoki bliżej królowej, po czym ją rozerwały na strzępy (ćmę, nie królową). Na załączonym zdjęciu widać królową, larwy i część robotnic, która nie była zajęta konsumowaniem kolejnego kawałka migdała.
Bardzo przepraszam za niewyraźne zdjęcie, ale chwilowo nie mam lepszego sprzętu fotograficznego niż aparat w telefonie
Wczoraj dotarła do mnie niewielka kolonia Pheidole pallidula. Liczy ona jedenaście robotnic i całkiem sporą górkę potomstwa. Od razu gdy je usadowiłem na półce, postanowiłem dać im prezent powitalny w postaci niedużego kawałka migdała. Tak im zasmakował ze po około dwudziestu minutach zniknął bez śladu. Potem dostały jeszcze odrobinę miodu której do dzisiaj nie tknęły. Pod wieczór dałem im jeszcze ćmę, ta również im zasmakowała, w kilka chwil zatargały jej zwłoki bliżej królowej, po czym ją rozerwały na strzępy (ćmę, nie królową). Na załączonym zdjęciu widać królową, larwy i część robotnic, która nie była zajęta konsumowaniem kolejnego kawałka migdała.
Bardzo przepraszam za niewyraźne zdjęcie, ale chwilowo nie mam lepszego sprzętu fotograficznego niż aparat w telefonie