#1
Ostatnio brałem udział w zamówieniu grupowym z Chin.
W tym zamówieniu skupiłem się na rodzaju ponerinae. Zamówiłem łącznie 10 kolonii/samotnych Q na które składają się:
2 samotne królowe Odontomachus monticola
2 kolonie Odontomachus monticola
2 kolonie Diacamma rugosum
3 kolonie Anochetus risii
Kolonia Harpegnathos venator.
Mrówki są zamawiane od "znajomej" chinki, która regularne wykopuje mrówki i sprzedaje je nam. 
Ceny są atrakcyjne ale ryzyko jest bardzo duże. Mrówki nie są objęte gwarancją (w przypadku śmierci kolonii, zgubienia paczki czy czegokolwiek innego nie ma zwrotu pieniędzy). Dlatego zamówiłem po kilka kolonii jednego gatunku żebym przynajmniej jedną żywą dostał. To się udało!
Paczka została nadana 09.03 a do organizatora doszła 31.03 (bardzo długo stała na lotnisku w Chinach).
Drogi z Chin z moich mrówek nie przeżyły tylko 2 kolonie Anochetus risii (obawiałem się, że wszystko padnie ze względu na to, że paczka szła tak długo). Następnie mrówki przeleżały u organizatora zamówienia, który je nakarmił, posegregował i te które tego wymagały przeprowadził do nowych probówek. Paczki poszły do właścicieli w poniedziałek wieczorem a we wtorek rano moja paczka była już u mnie. Niestety drogi nie przeżyła największa z kolonii Odontomachus która miała 10 robotnic. Mówi się trudno. Reszta kolonii żyje, ma się dobrze i tak się przedstawia ich skład:
Kolonia O. monticola Q+4w
Kolonia D. rugosum GG+/-50w oraz GG+/-20w (zakładam, że GG żyje bo w czasie całej drogi zmarała tylko 1w)
Kolonia H. venator Q+2w
Kolonia A. risii Q+/-10w
No i oczywiście dwie samotne Q O. monticola.
Wszystkie mrówki dostały nowe probówki z torfem lub/i arenę. 
Dla niewtajemniczonych larwy ponerinae potrzebują surowca (najczęściej ziemi, torfu, włókna kokosowego ale ostatnio zetknąłem się z kolonią Diacamma rugosum w gnieździe korkowym, która wykorzystywała korek, który wygryzły) do przepoczwarzenia się. 
Myślę, że szczegółowe opisy każdego z tych gatunków pojawią się w przyszłych aktualizacjach.
Nie zakładam każdemu gatunkowi oddzielnego dziennika ze względu na ich padliwość. Muszę się liczyć z tym, że przynajmniej część z tych mrówek padnie w niedalekiej przyszłości. Póki co jestem dobrej myśli.
Teraz krótko o pierwszych wrażeniach. Dieta ponerinae sklada się głównie z owadów. Dlatego zaraz po przeprowadzce wszystkie dostały pierwszy posiłek u mnie w postaci karaczanów tureckich różnych rozmiarów.
Na chwilę obecną kolonie D. rugosum dostały po sub-imago karaczana tureckiego a reszta 2-4 sztuki wylęgu turka. Samotne QQposzły na półkę gdzie będą miały spokój a ja (mam nadzieję) o nich zapomnę. Zdaję sobie sprawę, że szansa na to, że coś z nich będzie jest żadna ale zamówiłem je głównie na wypadek śmierci Q z kolonii aby móc zaadoptować robotnice.
Myślałem, że czas aklimatyzacji potrwa przynajmniej kilka tygodni. Jakież więc było moje zdziwienie gdy zobaczyłem, ze w większej kolonii Diacamma jedna z robotnic ma w żuwaczkach 3 jajeczka!!! Myślę, że to dobry znak. Wieczorem tego samego dnia jaj już było 8.
Musiałem oczywiście sprawdzić siłę użądlenia D. rugosum które niektórzy nazywają Bullet ant of Asia. 
Spodziewałem się znacznie więcej... W momencie wbicia żądła bół był mocniejszy od Myrmica ale zaraz po jego wyjęciu ból mocno zmalazł a po kilkunastu minutach ustał całkowicie. Dobę po użądleniu praktycznie nie ma śladu:
   
Teraz króciutko o pozostałych koloniach:
O. monticola (Q+4w): praktycznie caly czas jedna robo patroluje arenę. Kolonia dostała 2 sztuki wylęgu karaczana tureckiego. Wylęg był delikatnie przygnieciony pęsetą ale tak by dalej się ruszał. Atak był spekrakularny. W obydwóch przypadkach robo podeszła od strony głowy po czym zamknęła swoje śmiercionośne żuwaczki na głowie turka po czym udała się z nim do probówki. 
H. venator (Q+2w): kolonia zdecydowanie najmniej aktywna. 07.04 rano dostały sztukę wylęgu turka, który olały jednak wieczorem został z niego tylko kawałek nogi dlatego dostały drugiego, który podzielił los poprzedniego. Jedna robotnica dosyć długo patrolowała arenę a potem wróciła do probówki i od tego czasu wszystkie siedzą na wacie w probówce.
A. risii (Q+9w): kolonia dostała łącznie 3 sztuki wylęgu, który bardzo szybko zjadły. Atak wyglądał tak samo jak w przypadku monticola jednak ze względu na to, ze Anochetus są mniejsza nie był On tak dobrze widoczny i spektakularny. Na arenie stale widują 1-3 robo.
D. rugosum (GG+16w): kolonia jest bardzo aktywna w gnieździe. Dostały subimago turka, którego szybko zjadły i dzisiaj rano wyrzuciły resztki z probówki. Rano zaobserwowałem też dwa jajeczka. Na arenie panuje mały ruch i jest to najczęściej jedna robo. Poniżej daję link do filmiku, w którym robotnice ciągnęły karaczana:
https://youtu.be/og36i6hfJgY
D. rugosum (GG+55w): kolonia zachowuje się bardzo podobnie. Zaraz po przeniesieniu do nowej probówki i daniu na nową arenę ponad 10 ronotnic stale patrolowało arenę. Gdy obwąchały każdy kąt wróciły do probówki i ruch na arenie ustał. Mrówki zmniejszyly wejście do probówki korzystając z torfu kokosowego. W probówce panuje duży ruch.
O. monticola (Samotne Q): królowe dostały po wylęgu karaczana tureckiego aby mogły uzupełnić zapasy białkowe po czym zostały umieszczone na półce gdzie będą miały spokój. Planuję do nich zajrzeć nie wcześniej niż 18 kwietnia.

Na koniec kilka zdjęć:
O. monticola:
Samotna Q:
   
Kolonia z 4 robotnicami (jeszcze w starej probówce):
   
Tutaj w nowej probówce (niestety tylko tyle widać na zdjęciu):
   
   
I martwa kolonia:
   
H. venator:
   
   
   
A. risii:
   
   
   
D. rugosum (mniejsza kolonia):
   
   
   
   
   
D. rugosum (większa kolonia):
   
   
   
   
Jajko:
   

Na razie to tyle. Zobaczymy jak się sytuacja dalej rozwinie...
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#2
Czas na pierwszą aktualizację!
Minął pierwszy tydzień. Przez najbliższe kilka dni będą pojawiały się aktualizacje konkretnych kolonii wraz z krótkim opisem gatunku. Zacznę od gatunku u którego wydarzyło się najwięcej przez ostatni tydzień a mianowicie Diacamma rugosum. W większej kolonii jest koło 40 jaj na ten moment. Ciężko to dokładnie policzyć ze względu na to, że jajka cały czas trzymają robotnice w żuwaczkach albo leżą na dnie probówki przykryte przez robotnice. Raz jedna z robotnic odpowiednio złapała pakiet jaj tak, że udało mi się je policzyć. Wyszło, że jest ich 17. Był jeszcze drugi pakiet, który był nieznacznie mniejszy od pierwszego dlatego stawiam, że jest tam koło 13 jaj. Wtedy były tylko dwa pakiety a teraz są 4 (przy czym wcześniejsze dwa są tych samych rozmiarów). Mrówki bardzo chętnie jedzą karaczany tureckie. Dostają mniej więcej jednego karaczana co dwa dni. Duża kolonia dostaje sub imago a mniejsza karaczana wielkości koło 1,5cm.
Mrówki dostały też miód ale niechętnie go skubały. Duża kolonia jest w probówce 20cmx2cm. Probówka leży w pudełku o wymiarach 29,5cmx19cmx7,9cm. Ta kolonia jest zabezpieczona fluonem na ściankach pudełka i na rancie z pokrywki. Jak na razie nie widziałem, żadnej która doszła do rantu.
Mniejsza kolonia jest w probówce 16cmx1,6cm w pudełku 19cmx13,9cmx7,9cm. Kolonia jest zabezpieczona talkoholem bez rantu. Generalnie wszystkie 5 kolonii z tego dziennika jest w pudełkach HELSINKI różnych wymiarów.
Obydwie kolonie użyły torfu z probówki do zabudowania wejścia oraz wykopały jamki na arenje bezpośrednio na kablu grzewczym. Prawdopodobnie się tam wygrzewają a następnie wracają do gniazda gdzie oddają swoje ciepło.
Większa kolonia:
   
   
   
Mniejsza kolonia:
   
Bardzo fajne jest gdy dostają karaczana, który nie mieści się w otworze do probówki. Wtedy powiększają na chwilę otwór, wciągają karaczana a potem ponownie zasypują wejście.
Przez pierwsze 3-4 dni aktywność na arenie nie była za wysoka ale w ostatnich dniach zdecydowanie wzrosła.
Ten gatunek jest bardzo wrażliwy na drgania. Nie reagują na światło natomiast na drgania reagują gorzej niż Messory...
Póki co czekam na pierwsze larwy i zobaczymy co dalej.

Teraz o gatunku:
Diacamma rugosum jest to gatunek z Azji. Robotnice mają rozmiary 10-12mm. Są one bardzo aktywne poza gniazdem i tak jak wszystkie ponerinae posiadają żądło, którego używają między innymi do polowań.
Ich jajka mają podłużny kształt i mają długoś ok. 3-4mm:
   
   
(Pierwsze zdjęcie nie należy do mnie)
Najczęściej gniazdują w ziemi tworząc rozległe gniazda. Bardzo lubią wilgoć.
Tak samo jak inne ponerinae, larwy potrzebują surowca do przepoczwarzania się o czym już wspominałem. Wygląda to tak, że robotnice nakładają na larwę kupkę ziemi/torfu lub czegoś podobnego. Powstaje mały kopczyk pod którym larwa się przepoczwarza.

Jest to gatunek niezwykły ze względu na to, że nie mają stricte królowej. Stąd jedna z ich nazw: queenless ants. Zapytacie: jak to nie ma królowej? Już tłumaczę na ile to możliwe. Ten gatunek ma system Gamergate (GG). Wygląda to tak, że każda robotnica po urodzeniu ma w miejscu skrzydeł małe jasne wypustki tak zwane gemmae:
https://ant-photo.eu/gallery/diacamma-rugosum-2/
Na górnym zdjęciu widać w miejscu skrzydeł małe pomarańczowe wypustki. To właśnie gemmae.
Tutaj w przybliżeniu (zdjęcie też nie moje):
   
Nienaruszone gemmae powodują, że robotnica może zostać zaplemniona.
To oznacza, że każda robotnica z nie uszkodzonymi gemmae może zostać GG. Jednak nie jest to takie proste bo GG zaraz po urodzeniu każdej robotnicy obgryza im gemmae przez co stają się one zwykłymi robotnicami bez mozliwości zaplemnienia.
Gdy GG umiera nie ma kto obgryzać gemmae robotnicom. Wtedy nowo narodzone robotnice z gemmae walczą ze sobą i ta, która wygra odgryza pozostałym gemmae a następnie czeka na samca, który ją zapłodni. Po zapłodnieniu GG składa jaja i życie kolonii toczy się dalej. Po śmierci GG robotnice składają niezaplemnione jaja, z których wychodzą samce.
Dlatego w teorii gdy ma się dwie kolonii to migą one być nieśmiertelne. W skrócie wygląda to tak, że w jednej kolonii umiera GG i kolonia zaczyna produkować samce. Wtedy z drugiej kolonii bierze się poczwarkę i kilka robotnic aby mogły ją rozpakować. Z poczwarki wychodzi robotnica z gemmae. Nie ma GG więc nikt jej nie obgryza gemmae. Wtedy wprowadza się samca z drugiej kolonii, zachodzi zapłodnienie i powstaje nowa kolonia. Podobno są.przypadki gdy w kolonii bez GG robotnica kopulowała z samcem z tej samej kolonii ale takich przypadków jest bardzo mało. 

Na koniec kilka zdjęć z mojej kolonii:
   
   
3 z 4 pakietów jaj (brakuje największego):
   

Jakby ktoś miał jakieś uwagi, poprawki lub pytania zarówno do tego opisu jak i całego dziennika to bardzo proszę o podzielenie się z nimi w moich pytaniach do dzienników.

Następne w kolejce Anochetus risii!
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#3
Czas na aktualizację kolonii Harpegnathos venator. Tak wiem! Miały być Anochetus ale napotkałem przeszkodę w postaci znikomych informacji w internecie (a przynajmniej informacji jakkolwiek popartych a nie wyssanych z palca). Większość mówi o zachowaniach takich jak u Odontomachus więc najpierw zrobię aktualizację o monticola (prawdopodobnie pojawi się w weekend gdy zajrzę co u samotnych Q) a na krótko po tym o Anochetus.
A wracając do mojej kolonii venator to sprawa przedstawia się następująco:
Kolonia prowadzi spokojne ciche życie. Większość czasu siedzą w probówce (co nie jest dziwne przy tak małej kolonii). Na arenie raz widziałem robotnicę i raz królową. Warto wspomnieć, że robotnice z tej kolonii to robotnice nanitic. Oznacza to, że prawdopodobnie Q jest z 2019 a to oznacza, że nie jest taka stara i powinna jeszcze trochę pożyć. Robotnice nanitic są zdecydowanie mniejsze przez co odróżnienie Q od robotnic nie jest takie trudne jak w przypadku większych kolonii.
Co do kolonii to tak jak mówiłem, raczej spokojnie sobie żyją. Chętnie spożywają wylęg karaczana tureckiego. Zdobywaniem pożywienia zajmuje się głównie królowa. Nanitic gdy namierzą karaczana po chwili zawiadamiają Q a ta samodzielnie poluje na zdobycz. Jest to niezłe widowisko gdyż królowa ustawia się najczęściej w odległości 1,5-2cm od karaczana, przez 2-4 sekundy go obserwuje machając odwłokiem na lewo i prawo jak pies a potem gwałtownie skacze na niego zaciskając przy tym swoje długie żuwaczki na ofierze. Następnie podnosi go do góry i podwija odwłok pod siebie aby użądlić karaczana. Następnie rozpoczyna się konsumpcja. W ten sposób mrówki konsumują mniej więcej 2 sztuki wylęgu co dwa dni. Mógłbym na to polowanie patrzyć godzinami ale niestety mrówki też mają ograniczony spust a nie chcę ładować im karaczanów na siłę żeby je zabijały na moich oczach a potem psuły się w probówce. 
Tutaj zdjęcia nieudolnie przedstawiające użądlenie:
   
   
Mrówki mają udostępnioną probówkę i mini arenkę z okrągłego pudełka Helsinki o średnicy 8,8cm i wysokości 7,9cm. Pudełko jest zabezpieczone cieniutką warstwą wazeliny.
Co do potomstwa to w środę czyli 8 dnia u mnie gdy koło 11:20 zajrzałem do kolonii sprawdzając co u niej zastałem taki oto widok:
   
   
Q miała podciągnięty odwłok jak do żądlenia ofiary ale końcówka odwłoka była rozszerzona tworzą niewielki otwór. Uznałem, że pewnie składa jajko. Odłożyłem je na bok żeby miały spokój. Po kilkunastu minutach zajrzałem i spostrzegłem to:
   
Pierwsze jajko tej kolonij u mnie i tym samym wszystki kolonie z zamówienia mają już jajka. Zostały jeszcze 2Q Odontomachus ale co u nich dowiemy się w weekend.
Kolonia większość czasu spędza na wacie, która wygląda na suchą więc możliwe, że spróbuję je przeprowadzić do probówki z torfem (obecna probówka nie była robiona przeze mnie tylko przez organizatora u którego były przeprowadzane z zasyfionej probówki chińskiej).
Co do kolonii to tyle na razie a teraz krótki opis:
Tak więc są to jedne z najdziwniej, najciekawiej i najładniej wyglądających mrówek (to ostatnie to kwestia względna). Wyglądają zupełnie inaczej niż te do których przywykliśmy oglądając nasze rodzime mrówki. Różnic jest co nie miara. Na pierwszy rzut oka widać długie żuwaczki przypominające kosę oraz duże oczy. Długie żuwaczki ułatwiają chwyt ofiary. Duże oczy są złożone z największej liczby omatidiów spośród mrówek (omatidia to podtsawlwy element oka złożonego. Można je łatwo zaobserwować np. u much). Nic więc dziwnego, że strategia polowania tych mrówek opiera się głównie na wzroku.
Gdy zauważą zdobycz zaczynają machać odwłokiem. Następnie atakują tak jak to opisałem wyżej. W internecie jest bardzo dużo informacji rzekomo o gatunku H. venator natomiast często są to informacje o H. saltator, które są o wiele lepiej zbadane. Stąd też pełno osób, które myślą, że jak kupią sobie kolonię venator to będzie ona nieśmiertelna ze względu na to, że po śmierci Q, jej rolę przejmie jedna z robotnic. Niestety u venator tak to nie działa (a przynajmniej nie ma żadnych doniesień, że tak faktycznie jest). O samych venator nie ma za dużo potwierdzonych informacji dlatego będę bazował na ogólnych informacjach o rodzaju Harpegnathos, które często się pokrywają.
Mrówki te potrafią skakać. Zarówno w celu ucieczki jak i w celu polowania. Skoki ucieczkowe są dłuższe i mogą być na odległość do 10cm. Skoki do polowania są znacznie krótsze co sam zaobserwowałem i opisałem wyżej. Również wykorzystują tę umiejętność aby pokonać niektóre przeszkody.
Co do gniazdowania to gniazdują w ziemi. Zaobserwowano, że 4 badane kolonie H. venator tworzą gniazda podobne do H. saltator.
Pozwolę sobie zacytować fragment artykułu ze strony terrarium.com.pl o gnieździe:
,,Peeters, który badał gniazda Harpegnathos salator odkrył, że struktura gniazda jest wyjątkowo skomplikowana. W dojrzałej kolonii gniazdo składa się z szeregu ułożonych w stos komór, tworzących niemal kulistą strukturę, zwieńczoną grubym, sklepionym dachem i oddzieloną od otaczającej ziemi pustą przestrzenią. Jeden z tuneli prowadzi do osobnej komory na odpady. Naukowiec postawił hipotezę, że taki projekt gniazda umożliwia mrówkom przetrwanie okresowych powodzi, co jest powszechne na zamieszkałych przez nich terenach. Pomysł ten jest wspierany przez fakt, że Harpegnathos saltator „tapetuje” powierzchnię swoich gniazd porzuconymi kokonami, częściami owadów i materią roślinną. Dzięki temu potrafi ona utrzymać komory w suchości."
Co do wielkości kolonii to w badanych koloniach osiągały one maksymalnie 60 ronotnice natomiast bardzo możliwe jest, że osiągają większe rozmiary.
Na tym zakończę ten wpis. Ponownie zapraszam do dzielenia się pytaniami i uwagami do dziennika. Może powinienem jakieś informacje dodać? A może jakieś usunąć? Bardzo proszę o sugestie. Co do tenperatury i wilgotności w jakiej powinniśmy dane mrówki hodować to celowo nie podaję tego bo wychodzę z założenia, że naszym obowiązkiem jest zapewnienie odpowiedniego gradientu temperatur i wilgotności a mrówki już same sobie wybiorą gdzie im najlepiej.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#4
Tak jak mówiłem pora na Odontomachus monticola. Jest to chyba mój ulubiony gatunek z tego zamówienia ze względu na ich niesamowite polowania ale o tym za chwilę. Na ten moment sprawa wygląda następujaco: samotne Q obydwie żyją i wygląda na to, że mają się dobrze. Od przyjazdu do mnie zjadły w całości po 3 sztuki wylęgu karaczana tureckiego i po kropli miodu. Dzisiaj dostały kolejne dwie sztuki wylęgu.
Oto one:
   
   
Więcej dzieje się w kolonii. Pierwsze jajko pojawiło się w czwartek czyli 3 dnia u mnie:
   
Dzień później pojawiło się kolejne:
   
Od tego czasu pojawia się średnio jedno jajko na dobę. W tej chwili jest ich 7. Kolonia dostaje 3 sztuki wylęgu karaczana co dwa dni. Wylęg z reguły daję delikatnie przygnieciony żeby trochę się ruszał ale równocześnie nie biegał po całej arenie. Dzisiaj wyjątkowo dałem praktycznie nie zgniecionego karaczana i mrówki sobie bardzo dobrze z nim poradziły. Kolonia bardzo ładnie poluje co próbowałem nagrać i tutaj jest efekt:
https://youtu.be/cMwdy8jL4OY
Tutaj akurat był dość rozbiegany karaczan ale widać (słabo bo słabo ale takie już uroki moich zdjęć i filmików), że mrówki sobie dobrze poradziły.
Raz dałem im trochę większego karaczana a to sprawiło, że udział w polowaniu wzięły dwie robotnice a nie jedna jak to miało miejsce normalnie:
   
   
   
Dostały też trochę miodu ale nie było za dużego zainteresowania.
Mrówki mieszkają w probówce z torfem o wymiarach 160x16mm podłączonej do okragłego pudełka HELSINKI (takie jak u venator).
Pudełko nie jest niczym zabezpieczone gdyż Odontomachus nie chodzą po pionowych, płaskich powierzchniach.
Kolonia raczej siedzi w probówce. Wychodzą tylko gdy są głodne (mniej więcej dwa dni po podaniu karaczanów) wtedy też daję im kolejną porcję jedzenia na którą chętnie się rzucają i zaciągają do gniazda.
Jednym z efektów tak intensywnego jedzenia są rozciągnięte odwłoki, które moim zdaniem wygladają świetnie:
   

Na razie to tyle a teraz opis:
Mrówki Odontomachus monticola należą do mrówek typu trap-jaw. Nazwę tę zawdzięczają swoim niesamowitym żuwaczkom, które potrafią otwierać pod kątem 180° a następnie zamykać je z nieprawdopodobną prędkością. Badania na gatunku Odontomachus bauri mówią, że potrafią zamykać swoje żuwaczki z prędkością od 126 do nawet 230 kilometrów na godzinę! Co plasuje te mrówki na drugim miejscu w kategorii najszybszego ruchu wśród zwierząt. Na pierwszym miejscu są dracula ants, które zamykają żuwaczki 3-krotnie szybciej.
Co ciekawe przyspieszenie jakie generują żuwaczki Odontomachus wynosi: 1590000 m/s^2 jest to przyspieszenie jakie osiąga kula w lufie pistoletu!!! Same żuwaczki wywierają nacisk 400 krotnie większy od masy samej mrówki!
Żuwaczki zamykają się gdy coś dotknie specjalnych włosków sensorycznych:
   
Między innymi dlatego mrówki te mają problem gdy ofiara leży na grzbiecie bo wtedy odnóża ofiary dotykają tych włosków i żuwaczki przez to nie łapią jej. Dlatego muszą powtarzać atak kilka razy. Gdy żuwczki zatrzasną się na ofierze mrówki żądlą swoją ofiarę a następnie zanoszą do gniazda.
Co ciekawe nie używają tych żuwaczek tylko i wyłącznie to ataku. Często wykorzystują generowaną przez nie moc do odskoczenia w tył na odległość kilkukrotnie dłuższa od ich ciała.
Używają uch również do pocięcia jedzenia na mniejsza kawałki.
Bardzo często żywią się termitami i w związku z tym podjałem odpowiednie kroki aby zdobyć kilka termitów dla nich. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Kolejną ciekawą sprawą są ich larwy. Larwy te mają kolce oraz przyssawki dzięki, którym są mocowane do ścian tuneli i nie blokują przejścia.
Najczęściej gniazdują w ziemi, w ściółce leśniej oraz spróchniałym drewnie.
Kolonie osiągają rozmiary do kilkuset robotnic.
Nie znalazłem nigdzie informacji o długości życia Q. Wiadziałem kiedyś informację o królowych dwóch innych gatunków Odontomachus i długość życia wynosiła 4,5 roku. Ostatnio tez znajomy powiedział mi, że na jakiejś malezyjskiej stronie znalazł informację, że Q monticola żyje 5-8 lat.
Nie wiem na ile to jest potwierdzone i nie wiem jak bardzo to brać na poważnie. Na pewno daje to jako takie pojęcie ile mniej więcej Q żyje.
Zobaczymy ile u mnie pożyją. Mam nadzieję, że jak najdłużej!
Na koniec zdjęcia jajek z dzisiaj oraz krótki filmik z zaglądnięcia do probówki:
   
   
Link: https://youtu.be/Xuz6Ajy8j98

Mam nadzieję, że się podoba i standardowo zapraszam to dzielenia się swoimi przemyśleniami, uwagami i poradami
tutaj--> https://forum.antsofpoland.eu.org/Thread...nik%C3%B3w
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#5
Tak jak mówiłem teraz pora na Anochetus risii. W kolonii na razie pojawiło się sporo jajek. Ciężko stwierdzić ile dokładnie bo są bardzo małe ale stawiał bym na coś koło 10. Obserwacja tego gatunku nie jest prosta ze względu na rozmiar kolonii jak i samych mrówek. Do tego dochodzi skraplająca się woda w probówce i torf. Stąd też nie mam za dużo zdjęć a i ich jakość pozostawia wiele do życzenia (więcej niż zazwyczaj).
Jak dotąd jest to kolonia najmniej ciekawa w obserwacji. Pomimo, że jest ich więcej od Odontomachus czy venator to ich rozmiar sprawia, że obserwacja jest trudniejsza i przez to mniej ciekawa gdyż nie za dużo widać. Mimo to z przyjemnością na nie patrzę jak patrolują arenę i atakują karaczany. Nie jest to może tak spektakularne jak u Odontomachus ze względu na ich rozmiar ale nadal ciekawie to wygląda i mnie to w zupełności wystarcza. Cieszy też fakt, że pojawia się całkiem sporo jaj. Z ciekawostek to dwukrotnie zaobserwowałem jedną robotnicę jak chodziła po ściankach areny pomimo, że wszystkie źródła z jakimi się zetknąłem jak również hodowcy tego gatunku, z którym rozmawiał zgodnie świadczyli, że po pionowych powierzchniach nie chodzą. Fakt, że wyglądało to dość nieporadnie i po 3 upadkach robotnica zrezygnowała ale tak czy siak jest to ciekawe.
Tutaj zdjęcia, które próbują to pokazać:
   
   
Tak jak wspominałem wcześniej internet praktycznie milczy o tym gatunku i mówi tylko o tym, że są podobne do Odontomachus.
Tak więc na koniec kilka zdjęć:
17.04:
   
   
   
23.04:
   

To by było na tyle. Najbliższe aktualizacje będą już dostyczyły wszystkich kolonii i planuję je robić mniej więcej co 2-3 tygodnie w zależności ile się będzie działo.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#6
Czas na cotygodniową aktualizację:
Jak na razie stan potomstwa prezentuje się następująco:
D. rugosum (duża): poczwarka, koło 20 larw i jakieś 60-70 jaj
D. rugosum (mała): 4-8 larw i koło 40 jaj
O. monticola (kolonia): larwa i ponad 16 jaj
O. monticola (samotne Q): obydwie bez potomstwa.
H. venator: 5 jaj
A. risii: ciężko zobaczyć cokolwiek ale stawiam, ze w okolicach 14 jaj
Żadnych trupów jak dotąd co bardzo mnie cieszy.
Zacznę od Diacamma rugosum. Większa kolonia została ochrzczona imieniem: Joziny z Bazin. Nazwa wymyślona i wdrożona przez Korka
Jaj ciągle przybywało. Spodziewałem się larw ale ich nie było. Pewnego dnia patrzę a w probówce jest coś ogromnego białego. Po dokładnych oględzinach okazało się, że to larwa. Następnego dnia się przepoczwarzyła.
Potem poszło już z górki. Larwy rosną jak na drożdżach (w dużej kolonii larwa przepoczwarzyła się po tygodniu!) Jest sporo dużych larw, z których 7 przepoczwarzy się lada dzień. Larwy są bardzo aktywne (cały czas się ruszają i szukają pożywienia). Większej kolonii musiałem zabrać trochę torfu kokosowego z powodu, że budowały kopiec, który mógł sięgnąć rantu. W związku z tym zabrałem koło połowy. Próbowałem im zrobić jakieś sensowne zdjęcia pokazujące potomstwo ale graniczy to z cudem. W najbliższych dniach przyjdą do mnie obiektywy do telefonu więc może jakość zdjęć się poprawi. Niestety fotograf będzie ten sam więc poprawa może być nieznaczna...
Tutaj kilka moich wypocin:
Kopiec:
   
   
Pierwsza larwa:
   
Pierwsza poczwarka:
   
Potomstwo:
Większa kolonia:
   
   
   
   
Wszystkie 3 stadia potomstwa:
   
Mniejsza kolonia:
   
Teraz Odontomachus monticola:
Kolonia rozwija się świetnie jak na ten gatunek. Mrówki dalej trzymają tempo mniej więcej 1 jajo na dzień. 
   
   
Dodatkowo wczoraj pojawiła się pierwsza larwa! Zastałem ją przyklejoną do sufitu probówki za pomocą przyssawek o których wspominałem w opisie. Próbowałem to uwiecznić ale niestety efekt nie jest zadawalający:
   
   
Może jak przyjdą obiektywy to uda się coś lepszego zrobić.
W ostatnim czasie kolonia nie wiele jadła. Sądząc po ich rozepchanych odwłokach po prostu się objadły i nie były w stanie więcej w siebie wciśnąć. W związku z tym pominąłem dwa karmienia i dopiero wczoraj dałem im 4 sztuki wylęgu, który ochoczo zaciągnęły do probówki.
Wydarzyła się też dość ciekawa rzecz. Otóż w probówce z dnia na dzień pojawił się biały protokącik o wymiarach mniej więcej 0,5x1cm. Leży na torfie przy wacie. Wygląda jak jakiś rozmiękczony papierek... Nie mam pojęcia co to jest. Jak ktoś ma jakieś pomysły to chętnie posłucham. Ostatnio przeniosły na ten prostokącik jajka.
Wygląda to mniej więcej tak:
   
   
Jeżeli chodzi o kolonię to chyba tyle.
Co do samotnych Q to sprawa wygląda następująco: zaglądam do nich co sobotę gdy je karmię. Tydzień temu gdy do nich zajrzałem jedna Q miała 2 jajka. Zobaczyłem też, że w probówce wysechł im torf. Uznałem, że nie będę im go nawadniał pipetą żeby ich nie stresować. Dałem każdej 3 sztuki wylęgu i odłożyłem na kolejny tydzień. Jak dotąd dostawały dwie sztuki ale postanowiłem zwiększyć porcję ze wzglęfu na to, że zjadały wszystko w całości. Wczoraj zajrzałem i obydwie Q nie miały jaj. Wydaje mi się, że są dwie opcje: 
1. Q zjadła jajka.
2. Jajka się zepsuły przez zbyt niską wilgotność.
Dodatkowo obydwie Q zostawiły jedną sztukę wylęgu, która spleśniała.
W związku z tym postanowiłem je przeprowadzić do nowych probówek. Tym razem dałem więcej torfu i trochę luźniej ubiłem watę, żeby więcej wody wsiąkało w torf. Zobaczymy czy podziała. Dodatkow wróciłem do podawania 2 sztuk wylęgu. Myślę też nad zmianą strategii. Jak dotąd karmiłem je raz na tydzień większą porcją wylęgu tak aby zminimalizować zaglądanie do nich a równoczesnie, żeby miały co jeść.
Na podstawie obserwacji mojej kolonii zastanawiam się czy nie lepiej będzie karmić samotne Q co dwa dni mniejszą porcją (licząc się z tym, że przez ten czas nie będzie jaj) a następnie gdy już się najedzą na full odłożę je na 2-3 tygodnie bez zaglądania.
Może to jest jakieś wyjście. Zajrzę za tydzień do nich i zobaczę co dalej.
Tutaj kilka zdjęć:
   
   
   
Teraz Harpegnathos venator:
Kolonia rozwija się powoli ale do przodu. Dosyć długo czekałem na drugie jajko ale gdy się już pojawiło to poszło z górki. Na ten moment jest 5 jaj. Kolonia nie furażeruje ale jak podam im wylęg do probówki to chętnie go łapią i potem zjadają. 
Kilka zdjęć:
   
   
   
I ostatnia kolonia czyli Anochetus risii:
W kwestii tej kolonii nie wiele się zmieniło. Dalej obserwacja jest trudna i mało satysfakcjonująca. Widać robotnice i Q w probówce oraz stosik jajek i nie wiele co poza tym... Zastanawiam się czy ich nie przeprowadzić bo wata wygląda na suchą (probówka, w której są jest jeszcze od organizatora zamówienia). Prawdopodobnie niedługo pojawi się pierwsza larwa.

Już miałem publikować post gdy zajrzałem do Diacamma. Jedna z larw właśnie się przepoczwarzyła więc teraz są już dwie poczwarki! Dodatkowo u venator pojawiło się szóste jajeczko!
Znowu zerknąłem i już jest 5 poczwarek xD
Świeżutka poczwarka:
   
   
I tym optymistycznym akcentem można zakończyć wpis :p
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#7
Czas na szybką aktualizację!
Po kolei:
D. rugosum:
Kolonie rozwijają się bardzo szybko! W obydwóch koloniach już są pierwsze robotnice!!! (Od jaja do robotnicy koło miesiąca)
   
W większej kolonii stale jest koło 25 poczwarek i tyle samo larw a jaj nie zliczę.
   
   
   
W mniejszej kolonii jest 7 poczwarek, jakieś 15 larw i tyle samo jaj. Taka liczba jaj sprawia, że kolonia przyjmuje bardzo duże ilości białka. Obydwie kolonie bardzo chętnie furażerują.
   
O. monticola:
Kolonia ma 4 larwy i około 15 jaj.
Są napchane na full więc trochę rzadziej jedzą ale jak już zgłodnieją to przepięknie polują na wylęg karaczana. Mogę na takie polowanie patrzeć godzinami. Szkoda, że trwa max kilka minut Sad
"Kilka" zdjęć z kolonii:
Lepsze zdjęcia pierwszej larwy:
   
   
   
Więcej larw:
   
   
Puszysta kulka/bakteria:
   
No i jajka w ilościach hurtowych:
   
   
   
   
Samotne Q znowu przeprowadziłem. Gdy zajrzałem do nich w poniedziałek okazało się, że w probówkach zrobił się syf. 
   
   
Postanowiłem więc przeprowadzić je do nowych probówek i dać im mini areny. Areny głównie po to by nie stresować królowych podawaniem karaczanów prosto do probówki oraz dla lepszej wentylacji. Za arenę posłużyły moczboxy. Wielkościowo są idealne ale mają jedną wadę czyli miarkę. Miarka jest wyryta w ściance i tworzy wypustki po których królowa się może wspiąć. W związku z tym na razie przykryłem je wieczkiem (nie zakręconym) i za niedługo kupię im lepsze pojemniki na areny. Wczoraj dostały po karaczanie na arenę, które chętnie konsumowały przez ponad dobę. To napawa mnie optymizmem i czekam na jajka :p
   
   
   
   
A. risii:
Kolonia dalej rozwija się swoim tempem. Na razie nie zauważyłem larw. Jedzą wylęg karaczana tureckiego a jaj przybywa (chyba).
Najlepsze zdjęcia jaj jakie udało się zrobić:
   
   
To tak naprawdę tyle jeżeli chodzi o tę kolonię.
Robotnica z karaczanem:
   
I zdjęcie królowej oraz robotnicy:
   
   
H. venator:
No i na koniec smutna wiadomość... Królowa niestety padła. Nie wiadomo dlaczego nagle doznała paraliżu dwóch kończyn i sporą część czasu czołgała się po arenie. Osierociła 2 robotnice i 7 jaj.
   
   
Bardzo mi się podobają te mrówki zarówno pod względem wyglądu jak i temperamentu dlatego myślę nad odchowaniem poczwarek z tych jaj a następnie zamówieniu drugiej kolonii z Chin i dołożeniu do niej tych poczwarek.
Niestety tak to bywa z mrówkami zwłaszcza tymi z Chin... Trzeba się z tym liczyć. I tak długo się obyło bez śmierci. Mam nadzieję, że pozostałe kolonie pozostaną ze mną jeszcze długi czas.
I kilka zdjęć królowej:
   
   
   
I to by było na tyle... Trwa teraz zamówienie z Chin więc jest to dobry im na zamówienie kolonii venatorów. Dodatkowo w Chinach odbyły się już rójki kilku gatunków więc może się skuszę na jakąś rójkową królową :p
Mam jeszcze prośbę. Otóż dostałem aparat z obiektywem macro co (w moim odczuciu) bardzo poprawiło jakość moich zdjęć. W związku z tym pstrykam ich od cholery.
I tu pytanie: czy mam wstawiać do dziennika więcej zdjęć? Mniej? A może trzymać się tego jak jest? Albo może ktoś ma prośbę o zdjęcie czegoś konkretnego?
Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi!!!
Link do pytań:
https://forum.antsofpoland.eu.org/Thread...nik%C3%B3w
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#8
Minęły dwa tygodnie więc czas na aktualizację!
Tradycyjnie wszystkie kolonie będą omawiane po kolei.

1. Diacamma rugosum
Niezmiennie obydwie kolonie rozwijają się przepięknie. Stale jest pełno poczwarek, larw i jaj. Kolonie spożywają bardzo dużo pokarmu białkowego a i miodem nie gardzą (ale o tym za chwilę). Mniejsza kolonia wyniosła poczwarki na arenę aby je wygrzać. Skorzystałem z okazji i podebrałem 2 poczwarki i kilka robotnic w celu "stworzenia" GG. Zrobiłem dwa pakiety poczwarka+3w. Plan jest taki, że robotnice otwierają poczwarkę, z której wychodzi robotnica z gemmae i nie ma GG, która by je odgryzła. W związku z tym robotnica jest gotowa do zapłodnienia. Wystarczy samiec z drugiej kolonii i można próbować. Żeby było śmieszniej 2 dni po odłowieniu poczwarek z mniejszej kolonii, w większej pojawił się samiec:
   
Teraz czekam aż robotnice otworzą poczwarki, potem odczekam jakiś czas i spróbuję stworzyć nową kolonię. Zobaczymy czy się uda.
Zaobserwowałem też ciekawą rzecz: robotnica chodząca po arenie z drugą robotnicą w żuwaczkach. Co ciekawe nie była to "normalna" robotnica. Wyglądała jak świeżo wyciągnięta z poczwarki i jeszcze się nie rozruszała. Podebrałem ją bo liczyłem, że może ma jeszcze gemmae.
Wyglądała tak:
   
Nie ruszałem jej. Dałem do odpowiedniego pudełeczka i czekałem aż się rozruszą, żeby stwierdzić czy ma gemmae. Po nocy dalej była bez ruchu. W zwjązku z tym oddałem ją do kolonii. Nie widziałem jej na śmietniku więc pewnie wszystko z nią dobrze.
Zaobserwowałe też proces zakopywania larwy aby się przepoczwarzyła. Ciekawie to wygląda ale nie zrobiłem zdjęcia Sad
To teraz o miodzie: niedługo po przyjeździe do mnie dałem koloniom miód (i czysty i rozwodniony). W żadnym przypadku nie było zainteresowania... Mimo wszystko postanowiłem spróbować jeszcze raz. Tym razem efekt był zupełnie inny. Jako, że na arenie jest torf to podałem miód na kawałeczlu plastiku wyciętego z jakiegoś pudełka. Robotnice rzuciły się na miód i zaczęły go gryźć tak aby utworzyć kroplę w swoich żuwaczkach. Taką kroplę zanosiły do probówki i dzieliły się z innymi robotnicami. W ten sposób miód wzięły jakieś 4 robotnice i wtedy wydarzyło się coś czego się nie spodziewałem i nigdy nie zaobserwowałem u żadnej ze swoich kolonii...
Mianowicie jedna z robotnic uznała, że bez sensu tak łazić w tę i z powrotem więc chwyciła plastik, na którym był miód, podniosła i całość zaniosła do probówki gdzoe miód został skonsumowany w ciągu paru minut.
Próbowałem to uwiecznić ale mrówka była tal ruchliwa, że jest rozmazana i wygląda to tak:
   
Nie mniej fajne zjawisko w obserwacji.
Jeszcze kilka zdjęć z tej kolonii:
Oprzędy z większej kolonii:
   
   
Jedzenie:
   
   
I na koniec ogólny wygląd kolonii:
   
   
Jak widać po liczbie oprzędów, przybyło sporo robotnic. Jak ostatnio liczyłem wyszło mi jakieś 75 robotnic. Przyrost jest konkretny a co za tym idzie: przestają się mieścić w swojej probówce (20x200mm). Powoli zaczynam organizować dla nich gniazdo.

2. Odontomachus monticola
U tej kolonii dzieją się ciekawe/dziwne a może nawet niepokojące rzeczy... 
Ale po kolei: kolonia rozwijała się świetnie, larwy rosły i wylęgały się nowe z jaj. W pewnym momencie było ich 7:
   
   
Wtedy zaczęły znikać jajka. Nie wiedziałem za bardzo czym to jest spowodowane... Pewnego dnia gdy do nich zajrzałem spostrzegłem jedną z większych larw "trzymającą" jajko przy aparacie gębowym... Wyglądało to jak larwa Manica z muszką owocówką. Zagadka znikających jaj została rozwiązana. Możliwe, że były to jaja troficzne dlatego larwy je zjadały. 
Kolejna dziwna rzecz: mocno wzrosła aktywnosć robotnic na arenie pomimo napchanych odwłoków. Mimo to dałem im wylęg karaczana ale nie chciały... Zastanawiałem się o co chodzi. Zwykle arenę patrolowała max 1 robotnica o to też rzadko a tutaj były aż 3 i to często. W którymś momencie zauważyłem, że przytargały największą larwę na arenę. Następnie jedna robotnica wzięła ją w żuwaczki, stanęła na 4 tylnych odnóżach jak modliszka a przednią parą obracała larwę w żuwaczkach... Dziwne zachowanie, które uwieczniłem na zdjęciu:
   
Po tej czynności zostawiły larwę na arenie i wróciły do probówki. Po paru minutach wróciły i zabrały larwę.
Trochę mnie to zaniepokoiło i po paru godzinach zajrzałem do gniazda. Znalazłem larwę pod kupką złożoną z torfu i strzępków waty. Ucieszyłem się bo był to znak, że larwa się przepoczwarza. 
Starałem się to uwiecznić:
   
   
Tu już była częściowo odkopana:
   
Odstawiłem kolonię w spokoju i czekałem. Następnego dnia gdy zajrzałem larwa była całkowicie odkopana i nie była poczwarką. Zdziwiło mnie to ale znowu zostawiłem je w spokoju. Zajrzałem ponownie po kilku dniach i larwa przepadła. Prawdopodobnie została zjedzona. Pytań jest wiele: dlaczego wynosiły ją na arenę? (Sytuacja powtórzyła się z mniejszą larwą) Dlaczego larwa się nie przepoczwarzyła? I w końcu dlaczego ją zjadły? Raczej nie ze stresu... Zobaczymy co dalej.
Co do nie przepoczwarzenia się larwy to uznałem, że jedną z przyczyn moze być nieodpowiednie podłoże w związku z tym postanowiłem je trochę urozmaicić dosypując po szczypcie piasku i gliny wiążącej. Zobaczymy, czy pomoże.
Na ten moment jest 6 larw i 3 jajka:
   
Co do kolonii to chyba tyle więc przechodzimy do samotnych królowych. Tutaj na szczęście same dobre wieści. Zajrzałem do nich w sobotę podczas karmienia. Generalnie rutyna jest taka, że kładę wylęg karaczana na arenie, odsłaniam probówkę, Q wychodzi z niej na arenę gdzie zajmuje się karaczanem a ja przeglądam probówkę w poszukiwaniu jajek. Następnie zasłaniam probówkę a Q wraca do niej z karaczanem. W sobotę jedna Q miała 2 jajka a druga 3 jajka:
(Drugie jajko rozmazane w tle)
   
   
Każda zjadła swój wylęg. Generalnie dostają wylęg 2 razy w tygodniu i zjadają go w całosci. We środę każda Q miała już 4 jajka i również zjadły karaczany. Dodatkowo dostały nowe areny z pudełek HELSINKI 0,3L. Teraz mogą być otwarte bez ryzyka, że wyjdą. 
Na koniec kilka zdjęcia jajek z soboty. Ze środy nie mam bo czym prędzej zasłoniłem probówkę, żeby niepotrzebnie nie stresować królowych. 
Dodatkowo zdjęcia królowych, które już wysyłałem ale były rozmazane a wydaje mi się, że to jedne z najlepszych moich zdjęć w związku z tym chciałbym je pokazać w jak najlepszej jakości. Niestety zmniejszenie zdjęcia z 4000x300 na 800x600 nie może się obejść bez pogorszenia jakości... jak nadzieję, że tym razem będzie lepiej:
   
   
   
   

3. Anochetus risii
W tej kolonii również są larwy ale ze względu na rozmiar ciężko je uwiecznić:
   
Poza tym kolonia ładnie je. To w sumie tyle co mogę o nich powiedzieć.
Zdjęcia z dzisiaj:
   
   
   
Polująca robotnica (zdjęcie w bardzo dużym przybliżeniu więc kiepsko widać ale ma żuwaczki rozwarte pod zdecydowanie większym kątem niż 180°):
   

4. Harpegnathos venator
Kolonia dalej żyje bez Q. Z 7 jaj zostały 3 a z pozostałych 4 wykluły się larwy. Najczęściej są na nich robotnice więc ciężko je dojrzeć:
   
Robotnice chętnie zjadają podany wylęg:
   
Plan jest taki aby odchować poczwarki z tych larw a następnie je dodać do kolonii, która w niedalekiej przyszłości dotrze do mnie z Chin. Razem z nimi mozliwe, ze dotrą jeszcze jakieś gatunki ale póki co nic nie zdradzam Tongue
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik Myrmica sp TerraAnts 0 192 24 Maj 2023, 16:40
Ostatni post: TerraAnts
  dziennik messor barbarus - igor igor 0 296 16 Lut 2023, 18:39
Ostatni post: igor
  Camponotus fedtschenkoi - dziennik hodowlany Nikovsky 1 298 12 Gru 2022, 19:36
Ostatni post: Nikovsky
  Pheidole pallidula-dziennik Patryk Ustich 0 275 22 Lis 2022, 15:07
Ostatni post: Patryk Ustich
Big Grin Monomorium pharaonis- dziennik faraonek AntsAndterra 2 1,415 21 Lis 2021, 13:43
Ostatni post: AntsAndterra

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości