#11
Opis gatunku: Pheidole megacephala (wpis archiwalny 02.01.2017)
======================================================
 
Nawet sam Mandalor był zaskoczony okrucieństwem jego ataków, trwałością obrony i subtelnością jego planów. — Canderous Ordo
 
Skromne informacje, na które natrafiłem u początków mojej przygody z mrówkami wystarczyły, aby gatunek ten obdarzyć ogromną sympatią. Zdumiony jego osiągnięciami postanowiłem, że musi zagościć on w mojej hodowli. Ponadto chciałem dowiedzieć się o nim jak najwięcej...
 
Pheidole megacephala jest gatunkiem niezwykle agresywnej i inwazyjnej mrówki, która ze względu na preferencje klimatyczne rozprzestrzeniła się przede wszystkim w strefie tropikalnej i subtropikalnej całego świata. Przyjmuje się, że (…).
Dalsza część artykułu na: http://wiki.mrowki.ovh/index.php?title=P...egacephala 
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#12
Atta sexdens |Dzień: 336 (wpis archiwalny z 25.01.2017)
 
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic niewielka.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 82-85% (czuj. 1); 24-25°C / 77-80% (czuj. 2).
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm).
Pokarm: Jabłka, gruszki, mandarynki, płatki pszenne, kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód.
======================================================
 
Kolonia w dalszym ciągu nie otrzymała nowych pojemników, choć powinno nastąpić to już niedługo, gdyż mam zgromadzone wszystkie niezbędne komponenty. Nie przeszkadza to jednak mrówkom w ciągłym przyroście, co skutkuje dosłownie ścianami robotnic zapełniającymi powierzchnię pojemników. Stan liczebny kolonii szacuję na 8-9 tysięcy robotnic. Trzon populacji stanowią oczywiście te najdrobniejsze (~2 mm), których na samej górnej powierzchni grzyba w jednym tylko pojemniku można naliczyć blisko 800 szt. Poczwarki i larwy w różnych stadiach są bez przerwy obecne, co sugeruje, że królowa nadal żyje. Niestety nie widziałem jej już ani razu od poprzedniego wpisu.

Nie jestem wojownikiem, tylko żołnierzem, a to jest różnica. Wojownicy atakują i podbijają, polują na słabych. Żołnierze bronią niewinnych - zwykle właśnie przed wojownikami. ― Carth Onasi

Pojawiło się już kilka masywnych robotnic o szerokości głowy ok. 4 mm i długości ciała ok. 11 mm, co wskazuje już nie na zbieraczki, tylko jednych z pierwszych pełnoprawnych obrońców kolonii.
======================================================
 
Żołnierze.
       

Kawałki gruszki: [Wideo]
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#13
Sklep myAnts.de (wpis archiwalny z 27.01.2017)
======================================================
 
Witaj! Wybacz, jeśli to zabrzmi dziwnie, przybyszu, ale czy masz może jakieś egzotyczne gatunki do sprzedania? Ale nic niebezpiecznego, wiesz. ― Nubassa
 
Sklep, którego obecność jakoś umykała hodowcom, a przynajmniej nigdy nie spotkałem się z osobą, która by o nim wspomniała. Oferują w nim ciekawą egzotykę. Od licznych gatunków grzybiarek, mrówek miodowych, PogonomyrmexCarebaraOdontomachus, nieprzeciętnych Camponotus itd., po mrówki inwazyjne, których próżno szukać w innym miejscu, tj. Solenopsis geminataPheidole megacephalaAnoplolepis gracilipes (osławione yellow crazy ants), Paratrechina longicornis - jeden z najbardziej rozpowszechnionych gatunków. Zawdzięcza swój sukces m.in. nietypowemu rozmnażaniu zwanym 'podwójnym klonowaniem' - przyszłe żeńskie formy płciowe są genetycznymi klonami królowej-matki, natomiast skrzydlate samce genetycznymi klonami jej partnera, co umożliwia chów wsobny bez negatywnych konsekwencji.

Asortyment jest dość często aktualizowany, dochodzą nowe gatunki (wyprzedane nie są wyświetlane), więc myśląc o zakupie czegoś egzotycznego warto zaglądać co jakiś czas. Ceny bywają dość przystępne, a przynajmniej nieprzesadzone. Oczywiście wciąż jest to niestety rynek niemiecki i przelicznik z euro. Wysyłka to koszt rzędu 13 €. Zimą dodawane są heatpacki. Jeśli chodzi o jakość oferowanych kolonii, to nie ma się co oszukiwać. Jest to poziom innych sklepów zagranicznych, czyli czasem trafimy lepiej, a czasem gorzej.

[myAnts]
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#14
Atta sexdens |Dzień: 361 (wpis archiwalny z 19.02.2017)
 
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 84% (czuj. 1); 24-25°C / 70% (czuj. 2) - Przekłamywane wskazania higrometrów.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Gruszki, jabłka, mandarynki, płatki kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód. ======================================================
 
Kolonia wreszcie otrzymała długo zapowiadaną dodatkową przestrzeń mieszkalną - kolejną parę pojemników tej samej serii, ale tym razem nieco wyższych. W ciągu kilkunastu godzin od przyłączenia mrówki zaczęły je zagospodarowywać. Pewnie za miesiąc będzie można już obserwować łącznie ~7 litrowy grzyb. Zważywszy jednak na obecną populację, każdy kolejny ogródek zapewniający pokarm się przyda. Tym bardziej, że dolna partia grzyba w niektórych pojemnikach, a dokładniej jej obrzeża, dożyła swego. Pojemnik na odpadki znacznie szybciej zapełnia się teraz sypkimi, brązowymi okruchami. Do tej pory opróżniałem go zaledwie trzy razy. Od jakiegoś czasu niewielka część odpadów zostaje wynoszona także na arenę. Nie wiem do końca, co spowodowało podjęcie takiej decyzji u mrówek. Stało się to po tym, jak przez kilka dni pojemnik na odpady był zapełniony, a w dodatku musiałem nakryć go przykrywką, ze względu na słabnąca barierę teflonu, co prowadziło do zwiększenia wilgotność w tym miejscu. Zapewne gdzieś tu należy szukać przyczyny. W niedługim czasie wymienię podłoże areny na czysty piasek, co powinno nakierować mrówki na właściwą drogę.
 
W nowo dostawionych pojemnikach postanowiłem nie umieszczać czujnika. Pomiar wilgotności szybko zacznie być nieprecyzyjny przez rozrastający się grzyb, co wcześniej już nakreślałem, natomiast temperatura pod pokrywą zawsze jest stała, więc nie ma potrzeby dodatkowo kontrolować i tego parametru. Bardziej dotkliwe zmiany objęły wspomnianą pokrywę z plexi, która nie mieściła już kolejnych pojemników. W takiej sytuacji nie pozostało nic innego, jak zastąpić ją oczywiście większą. Nowa jest jednak wykonana nie z plexi, tylko z kartonu. Formikarium straciło na przejrzystości, za to zyska poprawioną wentylację - kominy, które powinny zapewnić lepszą wymianę powietrza, gdyż będą odprowadzać je całkowicie na zewnątrz, a nie jedynie do wnętrza, pod pokrywę, jak było do tej pory. Plany takie były już podczas wykonywania pierwszej pokrywy, jednak użyta plexa utrudniałaby spasowanie całości i ogólnie znacznie zwiększała potrzebny nakład pracy.
 
Tym razem również nie mam żadnych wieści na temat stanu królowej. Potomstwo stale jest wprawdzie obecne, ale zawsze pozostaje cień niepewności. Próbowałem odnaleźć jakieś większe wejście lub korytarz, którędy mogłaby przemieszczać się królowa, ale nic takiego nie dostrzegłem. Obserwuję za to lekko podwyższoną śmiertelność robotnic. Nie jest to jednak liczba, która mogłaby sugerować coś niepokojącego. Poza tym kolonia ma blisko rok, wraz z wiekiem ciemnieje robotnicom kutikula, a większość martwych robotnic jest właśnie bardzo ciemnego koloru, co sugeruje, że jest to naturalna kolej rzeczy i pozostaje się przyzwyczaić. Co mnie cieszy i zaskakuje, to fakt, że nawet przy takiej liczbie robotnic i niewielkiej dostępnej przestrzeni mrówki nie interesują się wylewką gipsową, a ściślej mówiąc - jej zgryzieniem i powiększeniem gniazda.

Był to bardzo cichy, prawie niedostrzegalny dźwięk. Ale kiedy go usłyszałam, nie mogłam się mu oprzeć. ― Visas Marr

Pewnego razu podczas obserwacji mrówek usłyszałem nietypowe dźwięki dobiegające z areny. Trudno było je porównać z typowym szmerem poruszającej się masy robotnic, czy upuszczanych kamieni. Od tego momentu zacząłem nasłuchiwać wybiegu częściej. Pierwsze nagranie przedstawia tego typu odgłosy. Nie potrafię jednak jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście jest to jakiś rodzaj strydulacji wydawanej przez dużą ilość robotnic, czy może inne dźwięki, które nakładając sie na siebie dały taki efekt. Arena jest w końcu tubą, która wszystko wzmacnia. Dźwięki te w dodatku są bardzo ciche, co niestety w połączeniu z nieprofesjonalnym sprzętem daje dodatkowy szum. Co by to nie było, brzmi dość nietypowo [Dźwięk].
 
Inny typ dźwięków można usłyszeć, gdy robotnice przebywające na arenie zostaną zdenerwowane, np. poprzez dmuchnięcie. Przez chwilę słychać wiele 'pisków' brzmiących podobnie jak te Pachycondyla [ Strydulacja P.apicalis]. Niestety nie mam technicznych możliwości ich zarejestrować.

Ciekawość nie została jednak zaspokojona, więc postanowiłem zrobić eksperyment. Wyjąłem z areny największą z robotnic, położyłem na niej pęsetę, a mikrofon ułożyłem przy jej odwłoku. Rezultat tego był taki: [ Strydulacja robotnicy]. Jest to strydulacja używana najprawdopodobniej wtedy, gdy mrówka zostanie unieruchomiona, np. w wyniku zasypania. Podczas wydawania tego dźwięku robotnica energicznie poruszała odwłokiem.
======================================================
 
Nowe pojemniki.
           
 
Zaczątki nowego ogródka.
   
 
Populacja jednego z pojemników.
   
 
Jedna z największych obecnie robotnic.
   
 
Kolonia rusza na arenę po kawałki owocu.
   
 
Podgląd całości (jeszcze bez nowych pojemników): [Wideo]
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#15
Opis gatunku: Cataglyphis bombycina (wpis archiwalny 04.03.2017)
======================================================
 
Tatooine jest znane jedynie z bezkresnego morza piasku. Teraz nie ma tam nic poza wyjącą pustką Morza Wydm. — Bastila Shan
 
Pustynia to jedno z najbardziej surowych, a zarazem klimatycznych miejsc na planecie. Ekstremalne warunki wymusiły na zamieszkujących ją organizmach wypracowanie ponadprzeciętnych cech. Jednymi z takich organizmów są właśnie Cataglyphis bombycina, które osiągnęły moim zdaniem perfekcję w adaptacji do warunków tego środowiska. Z tego powodu gatunek ten znajduje się na liście mrówek, które muszę zdobyć za wszelką cenę. Stąd i pomysł na opis...
 
Cataglyphis bombycina, zwana saharyjską srebrną mrówką, jest gatunkiem spotykanym w jednym z najgorętszych miejsc na Ziemi - afrykańskiej pustyni, gdzie palące słońce rozgrzewa grunt nawet do 70°C, a ilość wody i pożywienia jest znikoma. Gatunek ten jest jednym z (…).
Dalsza część artykułu na: http://wiki.mrowki.ovh/index.php?title=C..._bombycina
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#16
Atta sexdens |Dzień: 393 (wpis archiwalny z 23.03.2017)
 
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 82% (czuj. 1); 28°C / 56% (czuj. 2) - Przekłamywane wskazania czujnika 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Gruszki, jabłka, mandarynki, albedo pomarańczy, banany, płatki kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód.
======================================================
 
Kolonia tętni życiem. Nowe pojemniki stopniowo się zapełniają. Co ciekawe, wcześniej mrówki podbierały stosunkowo niewielkie ilości z grzyba 'bazowego', żeby stworzyć zalążek nowego ogródka w innym miejscu. Dalszy rozrost w nowej lokalizacji zależny był jedynie od dokładanego pokarmu. W przypadku najnowszych pojemników było inaczej. Mrówki na dużą skalę rozbierały szczytową (najświeższą) warstwę ogródka w starszych pojemnikach, a następnie transportowały do nowo dołączonych i tworzyły z tego swoją konstrukcję. Tym sposobem nowy ogródek w ciągu zaledwie kilku dni stał się monumentalny, ale za to oczywiście wysokość grzyba w pozostałych pojemnikach zmalała. Z czasem jednak mrówki przystąpiły do odbudowy. Dzięki rozbiórce miałem możliwość zobaczyć królową. Przesiaduje ona u szczytu. Po pewnym czasie odbudowana warstwa ogródka znów ją zasłoniła.
======================================================
 
Królowa blisko powierzchni.
   
 
Odbudowa wierzchniej warstwy
   
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#17
Atta sexdens |Dzień: 441 (wpis archiwalny z 11.05.2017)
 
======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana wewnątrz grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. - ciągły przyrost / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 84% (czuj. 1); --°C / --% (czuj. 2) - Uszkodzenie czujnika nr 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Liście róży, jabłoni, gruszki, pomarańcze, płatki kukurydziane i owsiane, rozwodniony miód.
======================================================
 
Kolonia sprawnie funkcjonuje. Otrzymała pierwszą porcję świeżych liści w tym sezonie. Formikarium wymaga rozbudowy. Powinienem był już dawno dostawić kolejne pojemniki. Lepszym rozwiązaniem byłoby jednak przełożenie całości do dużego akwarium, ale do tego również mi się nie spieszy. Skończył się zapas teflonu, więc byłem zmuszony zatkać pojemnik na odpady pokrywką. Pomimo, że śmietnik nie jest jeszcze zapełniony, to mrówki i tak składują część odpadów w najbliższym pojemniku z grzybem. Ogródek w nim na chwilę obecną zajmuje ledwo połowę powierzchni. Ostatnim razem pisałem, że robotnice przenosiły grzyb ze starszych do najnowszych pojemników. Wygląda to tak, jakby grzybiarki miały dla tego pustoszejącego pojemnika nowe przeznaczenie - kolejna komora na odpady. Jednak pozostająca niewielka część ogródka w dalszym ciągu jest pielęgnowana i wygląda dobrze. Priorytetem na chwilę obecną jest zdobycie dyspersji teflonowej, bo bez tego zabezpieczenia zapanowanie nad kolonią stanie się niemożliwe.
======================================================
 
Jeden z ostatniej pary pojemników.
       

Najstarszy pojemnik graniczący ze śmietnikiem.
       
 
Pojemnik na odpady.
   
 
Liście róży w nowym sezonie: [Wideo]
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#18
Atta i rodzima myrmekofauna (wpis archiwalny z 01.06.2017)
======================================================
 
Powiem jedną rzecz – ta mała eskapada przypomina mi trochę moją awanturniczą przeszłość sprzed wojny. Ach, to były czasy! ― Jolee Bindo
 
Zanim jeszcze Atta trafiły do mnie, to zastanawiałem się, jakby to było, gdyby umożliwić kolonii zaopatrywanie się w pokarm na własną rękę. Ale przede wszystkim, jakie będą konsekwencje spotkania z rodzimymi gatunkami mrówek. Wcześniej pisałem, że Atta, jako gatunek terytorialny, nie toleruje innych gatunków, i że łączenie ich na wspólnej arenie najprawdopodobniej zakończy się fiaskiem. Rzeczywiście artykuły naukowe mówią, że robotnice innych gatunków grzybiarek są zażarcie eliminowane z sąsiedztwa gniazda, jak i terenu, na którym furażeruje kolonia. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż chodzi zwyczajnie o konkurencję pokarmową. Jak jednak zachowują się Atta, gdy nie muszą rywalizować o liście? Jak zareagują na gatunek wcześniej sobie nieznany i co zrobi przedstawiciel tego gatunku po takim spotkaniu?
 
Gdy kolonia osiągnęła wystarczającą, moim zdaniem, liczebność, postanowiłem, że najwyższy czas, aby zrealizować ten pomysł... Dalsza część artykułu na: https://forum.antsofpoland.eu.org/showthread.php?tid=57
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#19
Atta sexdens |Dzień: 517 (wpis archiwalny z 26.07.2017)
 
======================================================
Status kolonii: Regres.
Królowa: Ulokowana na powierzchni grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic ponad 8 tys. / duża ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic zwiększona.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 85% (czuj. 1); --°C / --% (czuj. 2) - Uszkodzenie czujnika nr 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Liście róży, klonu, buka, maliny, winobluszczu, płatki owsiane, rozwodniony miód.
======================================================
 
Kolonia przeszła mały kryzys około dwóch tygodni temu. Trudno jednoznacznie stwierdzić co było tego powodem, gdyż rozwój do tego momentu był przykładny. Mrówki odbudowywały straty w liczebności po ostatniej wycieczce. Robotnic i potomstwa jak zawsze masa. Wszystkie pojemniki zapełniał grzyb. Przyszedł w końcu czas na kolejne nawodnienie formikarium, które odbywa się co 2-3 tygodnie. Woda jak zwykle została wlana do podstawek i pozostawiona tak na ok. 24h. Chciałem, żeby wylewka dobrze nasiąkła. Po tym czasie woda została usunięta z podstawek. W czasie nawadniania wylewkę z czasem pokrywa cienka warstwa wody, przez co się błyszczy, i jest to dla mnie znak, że gips solidnie namókł. Po odłączeniu źródła wody ta powłoczka wsiąka w gips, a ten na powrót staje się matowy. Kilka dni później zauważyłem, że robotnice wynoszą na śmietnik duże ilości odpadów. Po momentalnym zapełnieniu tego pojemnika skierowały się na arenę.  Góra z obumarłych szczątków grzyba rosła tam w zastraszającym tempie, a ogródki grzybowe zaczęły się obniżać. Zacząłem szukać powodu takiego stanu. Zauważyłem, że na wylewkach gipsowych we większości pojemników nadal zalega woda. Cienka błyszcząca warstwa, która w połączeniu z rudo-brązowymi odpadkami zamieniła się w bagno. W niektórych miejscach można było zauważyć nawet tworzący się menisk wklęsły na ściance pojemnika. Być może właśnie ten kontakt ze stojącą wodą doprowadził do postępującego od spodu rozpadu ogródka. Z obserwacji wynikało, że w dwóch pojemnikach wylewki nasiąkły najbardziej. To właśnie ich ogródki rozpadły się całkowicie. Opróżniłem śmietnik oraz  arenę, aby mrówki miały gdzie składować nowe odpadki. Pojemniki, w których jeszcze niedawno znajdował się ogródek grzybowy, zostały dokładnie wyczyszczone przez robotnice. Po tym wszystkim przyszła kolej na podawanie dużych ilości płatków owsianych. Atta odbudowują ogródki, które straciły na wysokości. We wielu miejscach dotarły już do ich ‘sufitów’. Dwa pojemniki, które straciły ogródki, nadal stoją puste. Mam nadzieję, że mrówki na nowo je zagospodarują.
 ======================================================
 
Rozpadający się ogródek grzybowy.
       
 
Wyczyszczona wylewka gipsowa.
   
 
Odbudowa ogródka.
   
======================================================
 
[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#20
Atta sexdens |Dzień: 739 (wpis archiwalny z 04.03.2018)

======================================================
Status kolonii: Rozwój.
Królowa: Ulokowana na powierzchni grzyba.
Potomstwo: Szacowana liczba robotnic 8-10 tys. / ogromna ilość larw i poczwarek / śmiertelności robotnic niewielka.
Temperatura/wilgotność: 24-25°C / 85% (czuj. 1); --°C / --% (czuj. 2) - Uszkodzenie czujnika nr 2.
Część gniazdowa: 4x pojemnik 1.2 L (168 x 109 x 105 mm) + 2x pojemnik 1.7 L (168 x 109 x 145 mm).
Pokarm: Jabłka, gruszki, pomarańcze, mandarynki, płatki owsiane i kukurydziane, rozwodniony miód.
======================================================

Kolonia nadal funkcjonuje. Ogródek grzybowy w jednym z wcześniej wspomnianych pojemników został odbudowany. Nawet dwukrotnie, bo mrówki potrafiły go odbudować, rozebrać, a później znów odtworzyć. Niestety drugi z pojemników, ten który jako pierwszy stanowił ich dom, został (początkowo) prawdopodobnie przeznaczony na straty, a robotnice używały go w roli śmietnika - składując w nim odpady. Nie pomogło nawet całkowite wyczyszczenie. Dlatego też za drugim razem postanowiłem, że na starą,  brunatno-czerwoną warstwę gipsu nadleję nową. Pomysł okazał się dobry. Mrówki zaakceptowały pojemnik w roli komory grzybowej, bardzo szybko odrobiły straty i znów wszystkie sześć pojemników wypełnia ogródek.

Wtrącenie: Panie, jestem pewien, że eliminacja tych intruzów jest absolutnie konieczna. ― HK-47

Brak fluonu skutkuje tym, że pojemnik na odpady jest przykryty pokrywką z otworem zabezpieczonym siatką. Uniemożliwia to częste i regularne opróżnianie go, a odpady, za sprawą pogorszonej wentylacji, są cały czas wilgotne. W rezultacie zaowocowało to pojawieniem się nowych lokatorów - roztoczy. Początkowo nie były uciążliwe, gdyż nie interesowało ich odwiedzanie ogródków grzybowych, więc pewnie pozwoliłbym im tam mieszkać. Niestety z czasem zaczęły przybierać na liczebności i wychodzić górą śmietnika. Czas tolerancji się skończył. Pojemniki, w których składowane były odpadki zostały odłączone i wyczyszczone. Całe formikarium oraz mebel, na którym konstrukcja stoi, czekało kilkukrotne naprzemiennie przemycie spirytusem i przedmuchanie sprężonym powietrzem. Wokół pokrywki śmietnika teraz dodatkowo nanoszę olej roślinny, aby zmniejszyć szanse na ponowne przedostanie się  tych nieproszonych gości do wnętrza. Mija około miesiąc od tamtych dni, a roztoczy nie zaobserwowałem.
======================================================

Zapełniony odpadami pojemnik mieszkalny.
   

Roztocza.
   

Odbudowa ogródka.
   

Archiwalne zdjęcie pakietu jajeczek ok. 400 sztuk.
   
======================================================

[Chcę zadać pytanie]
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości