Z zamiarem hodowli Camponotus nosiłem się już jakiś czas. Te mrówki zawsze budziły we mnie jakiś rodzaj respektu (nie znam celniejszego słowa). Chciałem zacząć od gatunków z cieplejszych stron świata, ale według korka nasze Camponotus są fajne z tego względu, że inne mrówki sobie hodujesz ostro, a Campo po prostu gdzieś tam są
Oto moje zapiski i fotografie z życia dwóch zeszłorocznych kolonii Camponotus lingiperda, które nabyłem drogą kupna od Grzybcia. W jednej kolonii były 3 robotnice, w drugiej robotnic było 5. Obie zamieszkały probówki o średnicy 20 mm i długości 200 mm. Mrówki dotarły do mnie 21 marca 2019 i ten dzień przyjmuję we wpisach jako dzień pierwszy.
Pytania do dziennika: https://forum.antsofpoland.eu.org/showth...hp?tid=223
dzień 1
21 marca 2019
W większej kolonii jedna z robotnic dopiero co opuściła kokon.
Jedna z poczwarek wyglądała też na przedwcześnie otwartą.
Królowa w większej kolonii wyglądała jakby nie miała się dobrze, większość dnia przeleżała na boku.
Być może to przez jej duże rozmiary i mało miejsca w probówce. Między królowymi jest widoczna na pierwszy rzut oka różnica w rozmiarach, ale też w zachowaniu - mniejsza królowa jest dużo bardziej ruchliwa.
dzień 2
22 marca 2019
Zainspirowany pomysłami Huberta, probówkę dla mniejszej kolonii wyścieliłem korą brzozy, a probówkę dla większej kolonii wyścieliłem korkiem.
Przeprowadzka.
Przenosiny do nowej probówki mniejszej kolonii poszły dużo szybciej. Mrówki zakończyły przeprowadzkę już po kilku godzinach od udostępnienia nowego lokum.
Większa kolonia przeniosła się jeszcze tego samego dnia, ale bez królowej. Ta została w probówce, w której mrówki do mnie dotarły i wcale nie wyglądało na to, że miała się przenieść. Znów zaczęła polegiwać na boku.
dzień 3
23 marca 2019
Trochę pomogłem królowej w większej kolonii tak, by po chwili znalazła się w probówce razem z córkami i potomstwem. Z czasem na świat przyszła szósta robotnica. W mniejszej kolonii z przedwcześnie otwartej poczwarki także rozwinęła się kolejna mrówka.
Większa i mniej ruchliwa królowa ma się dobrze. Obie kolonie chętnie przyjmują pokarm białkowy - muchy, małe karaczany tureckie, a nawet kawałki świerszczy. Piją też dużo miodu.
Od następnego wpisu mniejszą kolonię będę nazywał kolonią brzozową, a większą kolonią korkową. Tym bardziej, że czuję, że kolonia brzozowa może nie długo przestać być mniejsza, a nawet przegonić tę korkową.
Oto moje zapiski i fotografie z życia dwóch zeszłorocznych kolonii Camponotus lingiperda, które nabyłem drogą kupna od Grzybcia. W jednej kolonii były 3 robotnice, w drugiej robotnic było 5. Obie zamieszkały probówki o średnicy 20 mm i długości 200 mm. Mrówki dotarły do mnie 21 marca 2019 i ten dzień przyjmuję we wpisach jako dzień pierwszy.
Pytania do dziennika: https://forum.antsofpoland.eu.org/showth...hp?tid=223
dzień 1
21 marca 2019
W większej kolonii jedna z robotnic dopiero co opuściła kokon.
Jedna z poczwarek wyglądała też na przedwcześnie otwartą.
Królowa w większej kolonii wyglądała jakby nie miała się dobrze, większość dnia przeleżała na boku.
Być może to przez jej duże rozmiary i mało miejsca w probówce. Między królowymi jest widoczna na pierwszy rzut oka różnica w rozmiarach, ale też w zachowaniu - mniejsza królowa jest dużo bardziej ruchliwa.
dzień 2
22 marca 2019
Zainspirowany pomysłami Huberta, probówkę dla mniejszej kolonii wyścieliłem korą brzozy, a probówkę dla większej kolonii wyścieliłem korkiem.
Przeprowadzka.
Przenosiny do nowej probówki mniejszej kolonii poszły dużo szybciej. Mrówki zakończyły przeprowadzkę już po kilku godzinach od udostępnienia nowego lokum.
Większa kolonia przeniosła się jeszcze tego samego dnia, ale bez królowej. Ta została w probówce, w której mrówki do mnie dotarły i wcale nie wyglądało na to, że miała się przenieść. Znów zaczęła polegiwać na boku.
dzień 3
23 marca 2019
Trochę pomogłem królowej w większej kolonii tak, by po chwili znalazła się w probówce razem z córkami i potomstwem. Z czasem na świat przyszła szósta robotnica. W mniejszej kolonii z przedwcześnie otwartej poczwarki także rozwinęła się kolejna mrówka.
Większa i mniej ruchliwa królowa ma się dobrze. Obie kolonie chętnie przyjmują pokarm białkowy - muchy, małe karaczany tureckie, a nawet kawałki świerszczy. Piją też dużo miodu.
Od następnego wpisu mniejszą kolonię będę nazywał kolonią brzozową, a większą kolonią korkową. Tym bardziej, że czuję, że kolonia brzozowa może nie długo przestać być mniejsza, a nawet przegonić tę korkową.