18 Lut 2019, 21:57
Witam, dzisiaj przedstawię wam sposób w jaki wykonałem gniazdo z gazobetonu dla mojej kolonii Tetramorium.
Użyte narzędzia:
-śrubokręt płaski
-frezarka do paznokci
-nożyk do szkła
-ołówek
-cienkopis
-linijka
-odkurzacz
(Na wstępie pragnę powiedzieć, że układ komór nie jest autorski, gdyż inspirowałem się jednym z gniazd Roba.)
Zacząłem od narysowania na już uciętym na daną miarę bloczku szkicu komór, i obwodu szybki. Polecam również na początku przemyśleć, w którym miejscu będą wejścia do gniazda i jak będzie wyglądać nasze nawadnianie.
Gdy miałem już narysowany szkic, wsadziłem gniazdo do reklamówki, aby cały pył zostawał w worku, a nie rozsypywał się po pokoju. Przystąpiłem do działania. Zacząłem od delikatnego zaznaczania śrubokrętem obwodu jednej z komór. Robiłem to na zasadzie lekkiego wgłębienia na obwodzie. Gdy cała komora była już dookoła zaznaczona, przystąpiłem do stopniowego jej pogłębiania. Polegało to na wbiciu śrubokrętu na niewielką głębokość i poruszanie nim lewa-prawa w taki sposób, by materiał nad nim się łamał, i tak do ustalonej przez siebie głębokości. Ważne jest, aby regularnie zsypywać pył, aby nie przesadzić z głębokością. Proces powtarzałem na każdej komorze z rzędu.
Po tym jak komory uzyskały już wcześniej ustalony kształt i głębokość postanowiłem zadbać o walor estetyczny wyrównując frezarką dno oraz ściany komór, oczywiście da się to zrobić mniejszym, dokładniejszym śrubokrętem, lecz ja korzystając z obecności frezarki postanowiłem pójść na łatwiznę.
Następnym etapem było cięcie szkła. Pewnie wielu z was temat ten może przyprawić o zakłopotanie, jednak nie jest to takie trudne jak się wydaje. Ja użyłem do tego najtańszego nożyka do szkła z "Mrówki". Na początku narysowałem sobie miejsce w którym będzie miała przebiegać rysa cienkopisem. Następnie przykładając do niej linijkę, na której jedną stronę przykleiłem taśmę izolacyjną w celu zwiększenia tarcia, przeciągnąłem energicznym ruchem nożem po szkle. Ważne jest, aby mocno przycisnąć nożyk, ale nie przesadzić. Gdy w ustalonym miejscu miałem już wykonaną rysę, złapałem szybkę przez ręcznik (na wypadek gdyby coś poszło nie tak) i energicznie uderzyłem o kolano ciągnąc ją za dwie części w przeciwne strony. Szybka pękła w ustalonym miejscu bez żadnych komplikacji.
Gdy szybkę i gniazdo miałem już gotowe, trzeba było pozbyć się pyłu ze środka konstrukcji. W tym celu użyłem odkurzacza. Przykładając rurę włączonego odkurzacza do każdej z komór gniazda, pył został pięknie "wyssany" z wnętrza. Po tym zabiegu gniazdo było już wolne od lotnego materiału, który jest potencjalnie niebezpieczny dla mrówek.
Teraz przydałoby się przykleić szybkę. Jednak przed tym postanowiłem zadbać o to, aby na szybce nie było żadnych odcisków palców od strony mrówek, gdyż nie mógł bym ich później wyczyścić, a zmniejszyłoby to widoczność. Szybkę umyłem pod bieżącą wodą, gąbką z płynem oraz wytarłem ręcznikiem papierowym, aby na pewno pozbyć się smug. Szybkę połączyłem z betonem klejem "do majsterkowania", jednak ja polecam wam użyć silikonu i nie robić tego punktowo, tylko na obwodzie gniazda.
Potem przykleiłem już tylko wężyki do wywierconych wcześniej otworów oraz nóżki w kształcie prostokątów z podkładu pod panele i gotowe! Gniazdo jest teraz gotowe do wprowadzenia mrówek.
Mam nadzieje, że mój "dość" szczegółowy opis pomógł wam w zrobieniu waszego gniazda.
Użyte narzędzia:
-śrubokręt płaski
-frezarka do paznokci
-nożyk do szkła
-ołówek
-cienkopis
-linijka
-odkurzacz
(Na wstępie pragnę powiedzieć, że układ komór nie jest autorski, gdyż inspirowałem się jednym z gniazd Roba.)
Zacząłem od narysowania na już uciętym na daną miarę bloczku szkicu komór, i obwodu szybki. Polecam również na początku przemyśleć, w którym miejscu będą wejścia do gniazda i jak będzie wyglądać nasze nawadnianie.
Gdy miałem już narysowany szkic, wsadziłem gniazdo do reklamówki, aby cały pył zostawał w worku, a nie rozsypywał się po pokoju. Przystąpiłem do działania. Zacząłem od delikatnego zaznaczania śrubokrętem obwodu jednej z komór. Robiłem to na zasadzie lekkiego wgłębienia na obwodzie. Gdy cała komora była już dookoła zaznaczona, przystąpiłem do stopniowego jej pogłębiania. Polegało to na wbiciu śrubokrętu na niewielką głębokość i poruszanie nim lewa-prawa w taki sposób, by materiał nad nim się łamał, i tak do ustalonej przez siebie głębokości. Ważne jest, aby regularnie zsypywać pył, aby nie przesadzić z głębokością. Proces powtarzałem na każdej komorze z rzędu.
Po tym jak komory uzyskały już wcześniej ustalony kształt i głębokość postanowiłem zadbać o walor estetyczny wyrównując frezarką dno oraz ściany komór, oczywiście da się to zrobić mniejszym, dokładniejszym śrubokrętem, lecz ja korzystając z obecności frezarki postanowiłem pójść na łatwiznę.
Następnym etapem było cięcie szkła. Pewnie wielu z was temat ten może przyprawić o zakłopotanie, jednak nie jest to takie trudne jak się wydaje. Ja użyłem do tego najtańszego nożyka do szkła z "Mrówki". Na początku narysowałem sobie miejsce w którym będzie miała przebiegać rysa cienkopisem. Następnie przykładając do niej linijkę, na której jedną stronę przykleiłem taśmę izolacyjną w celu zwiększenia tarcia, przeciągnąłem energicznym ruchem nożem po szkle. Ważne jest, aby mocno przycisnąć nożyk, ale nie przesadzić. Gdy w ustalonym miejscu miałem już wykonaną rysę, złapałem szybkę przez ręcznik (na wypadek gdyby coś poszło nie tak) i energicznie uderzyłem o kolano ciągnąc ją za dwie części w przeciwne strony. Szybka pękła w ustalonym miejscu bez żadnych komplikacji.
Gdy szybkę i gniazdo miałem już gotowe, trzeba było pozbyć się pyłu ze środka konstrukcji. W tym celu użyłem odkurzacza. Przykładając rurę włączonego odkurzacza do każdej z komór gniazda, pył został pięknie "wyssany" z wnętrza. Po tym zabiegu gniazdo było już wolne od lotnego materiału, który jest potencjalnie niebezpieczny dla mrówek.
Teraz przydałoby się przykleić szybkę. Jednak przed tym postanowiłem zadbać o to, aby na szybce nie było żadnych odcisków palców od strony mrówek, gdyż nie mógł bym ich później wyczyścić, a zmniejszyłoby to widoczność. Szybkę umyłem pod bieżącą wodą, gąbką z płynem oraz wytarłem ręcznikiem papierowym, aby na pewno pozbyć się smug. Szybkę połączyłem z betonem klejem "do majsterkowania", jednak ja polecam wam użyć silikonu i nie robić tego punktowo, tylko na obwodzie gniazda.
Potem przykleiłem już tylko wężyki do wywierconych wcześniej otworów oraz nóżki w kształcie prostokątów z podkładu pod panele i gotowe! Gniazdo jest teraz gotowe do wprowadzenia mrówek.
Mam nadzieje, że mój "dość" szczegółowy opis pomógł wam w zrobieniu waszego gniazda.