19 Sie 2018, 19:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2018, 20:36 przez Fred.
Powód edycji: małe poprawki w tekście
)
Cześć w tym dzienniku będę opisywał dzieje mojej kolonii Manica rubida . Kolonia została zakupiona na antkeeper.pl.
W chwili obecnej liczy 10-20 robotnic plus pakiet jaj, poczwarka i parę larw. Kolonie kupiłem po tym jak samotna królowa padła, niestety zostały mi po niej około 20 poczwarek, które specjalnie zamówiłem. Szkoda było mi je zmarnować, a poza tym interesowałem się tym gatunkiem od dłuższego czasu, więc podjąłem jeszcze jedną próbę .
Kiedy kolonia przyszła były już 3 robotnice z poczwarek (co ciekawe ożyły bez pomocy robotnic). Stwierdziłem, że położę obie probówki na jednej arenie i będę obserwował rozwój wypadków - może oprócz poczwarek przygarnął robotnice? Warto spróbować. Po chwili namysłu dałem trzecią - szklaną, czystą i z przegrodą z korka. Łatwiej obserwować w szklanej, nieporysowanej probówce . Kiedy wszystko było gotowe wciągnąłem waty i wtedy rozpoczęło się piekło...
Wszystkie robotnice wybiegły na arenę, łącznie z królową i panikowały. Bardzo szybko robotnice z poczwarek wymieszały się z kolonii. Część robotnic nieśmiało próbowała kopać w suchym piasku by stworzyć schronienie dla królowej i pakietu jajek...
Robotnice zaczęły walczyć, a ja nie wiedziałem, które to które!!! Penseta wkroczyła do akcji. Szybko zgniotłem robotnice najbardziej podejrzane i chyba trafiłem, bo skończył się mordor.
Mimo to robotnice panikowały. Owinąłem, więc probówkę w folię aluminiową i zostawiłem je tak.
Następnego dnia były już w szklanej probówce. Uspokoiłem się, bo widok królowej na arenie, która nie jest Messorem zdenerwował mnie...
Mimo wszystko coś było nie tak. Robotnice nie były kompletnie zainteresowane poczwarkami. Mało tego, jak podsuwałem je pod wejście do probówki to zabierały je na tymczasowy śmietnik! Ponieważ nie mogłem nic więcej zrobić - zostawiłem tak jak jest.
Robotnice do dnia dzisiejszego je nie wzięły.
Kolonia była normalnie karmiona miodem i wylęgiem karaczana argentyńskiego.
Parę dni temu jednak postanowiłem, że wyrzucę piach z tamtej areny i dam nową probówkę. Stary piasek był zmieszany z poczwarkami, a starą probówkę pokryły jakimś pyłem od środka i widoczność była tragiczna. W między czasie doszła do mnie paczka od korka (któremu serdecznie dziękuję) z czerwoną folią i korkiem.
Super! Teraz mogę owinąć nową probówkę folią i nie martwić się tym, że za każdym razem znowu bym musiał je denerwować kiedy chciałbym zaglądnąć.
Do nowej probówki dałem dodatkowo papier by nie chłodziło im zadków od szkła i wyjąłem ze starej probówki przegrodę z korka, która zmniejsza wejście.
Położyłem obok siebie obie probówki, wyjąłem watę i zaczęły eksplorować nowy teren.
Kiedy odkryły nową probówkę od razu się tam przeniosły . Wieczorem jeszcze zobaczyłem jak nieśmiało się przeprowadziły do starej, jednak rano już siedziały w nowej . Co ciekawe rano papier był rozerwany na arenie. Spryciule.
Aktualnie siedzą w nowej probówce plus 2 lub 3 stale w starej. Piją w niej wodę. Zabierać im nie zamierzam, bo mi nie przeszkadza i im też .
Uwielbiają wcinać wylęg karaczana argentyńskiego i popijać miodem. Wciągają karalucha za karaluchem. Wydaje się, że apetyt nie ma końca . Aktualnie posiadają tak jak na samym początku pisałem poczwarkę (druga została wyrzucona z probówki w kant areny i się nią nie interesują , szkoda bo już się wybarwiała), parę larw i pakiecior jajek. Królowa czerwi.
Po tym długim tekście czas na zdjęcia. Mam nadzieję, że ktoś to przeczytał .
PS: Pudełko to jest zwykły braplast .
Kolonia przyszła do mnie 11 lipca 2018 roku, a dzisiaj jest 19 sierpnia 2018 roku .
Podczas robienia zdjęć zobaczyłem tą niepokającą aktywność...
Pytania do dziennika: https://forum.antsofpoland.eu.org/showth...hp?tid=113
W chwili obecnej liczy 10-20 robotnic plus pakiet jaj, poczwarka i parę larw. Kolonie kupiłem po tym jak samotna królowa padła, niestety zostały mi po niej około 20 poczwarek, które specjalnie zamówiłem. Szkoda było mi je zmarnować, a poza tym interesowałem się tym gatunkiem od dłuższego czasu, więc podjąłem jeszcze jedną próbę .
Kiedy kolonia przyszła były już 3 robotnice z poczwarek (co ciekawe ożyły bez pomocy robotnic). Stwierdziłem, że położę obie probówki na jednej arenie i będę obserwował rozwój wypadków - może oprócz poczwarek przygarnął robotnice? Warto spróbować. Po chwili namysłu dałem trzecią - szklaną, czystą i z przegrodą z korka. Łatwiej obserwować w szklanej, nieporysowanej probówce . Kiedy wszystko było gotowe wciągnąłem waty i wtedy rozpoczęło się piekło...
Wszystkie robotnice wybiegły na arenę, łącznie z królową i panikowały. Bardzo szybko robotnice z poczwarek wymieszały się z kolonii. Część robotnic nieśmiało próbowała kopać w suchym piasku by stworzyć schronienie dla królowej i pakietu jajek...
Robotnice zaczęły walczyć, a ja nie wiedziałem, które to które!!! Penseta wkroczyła do akcji. Szybko zgniotłem robotnice najbardziej podejrzane i chyba trafiłem, bo skończył się mordor.
Mimo to robotnice panikowały. Owinąłem, więc probówkę w folię aluminiową i zostawiłem je tak.
Następnego dnia były już w szklanej probówce. Uspokoiłem się, bo widok królowej na arenie, która nie jest Messorem zdenerwował mnie...
Mimo wszystko coś było nie tak. Robotnice nie były kompletnie zainteresowane poczwarkami. Mało tego, jak podsuwałem je pod wejście do probówki to zabierały je na tymczasowy śmietnik! Ponieważ nie mogłem nic więcej zrobić - zostawiłem tak jak jest.
Robotnice do dnia dzisiejszego je nie wzięły.
Kolonia była normalnie karmiona miodem i wylęgiem karaczana argentyńskiego.
Parę dni temu jednak postanowiłem, że wyrzucę piach z tamtej areny i dam nową probówkę. Stary piasek był zmieszany z poczwarkami, a starą probówkę pokryły jakimś pyłem od środka i widoczność była tragiczna. W między czasie doszła do mnie paczka od korka (któremu serdecznie dziękuję) z czerwoną folią i korkiem.
Super! Teraz mogę owinąć nową probówkę folią i nie martwić się tym, że za każdym razem znowu bym musiał je denerwować kiedy chciałbym zaglądnąć.
Do nowej probówki dałem dodatkowo papier by nie chłodziło im zadków od szkła i wyjąłem ze starej probówki przegrodę z korka, która zmniejsza wejście.
Położyłem obok siebie obie probówki, wyjąłem watę i zaczęły eksplorować nowy teren.
Kiedy odkryły nową probówkę od razu się tam przeniosły . Wieczorem jeszcze zobaczyłem jak nieśmiało się przeprowadziły do starej, jednak rano już siedziały w nowej . Co ciekawe rano papier był rozerwany na arenie. Spryciule.
Aktualnie siedzą w nowej probówce plus 2 lub 3 stale w starej. Piją w niej wodę. Zabierać im nie zamierzam, bo mi nie przeszkadza i im też .
Uwielbiają wcinać wylęg karaczana argentyńskiego i popijać miodem. Wciągają karalucha za karaluchem. Wydaje się, że apetyt nie ma końca . Aktualnie posiadają tak jak na samym początku pisałem poczwarkę (druga została wyrzucona z probówki w kant areny i się nią nie interesują , szkoda bo już się wybarwiała), parę larw i pakiecior jajek. Królowa czerwi.
Po tym długim tekście czas na zdjęcia. Mam nadzieję, że ktoś to przeczytał .
PS: Pudełko to jest zwykły braplast .
Kolonia przyszła do mnie 11 lipca 2018 roku, a dzisiaj jest 19 sierpnia 2018 roku .
Podczas robienia zdjęć zobaczyłem tą niepokającą aktywność...
Pytania do dziennika: https://forum.antsofpoland.eu.org/showth...hp?tid=113
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych