Dziennik nico wreszcie doczekał się aktualizacji (drugie podejście).
Po kolei:
Wiele nie minęło a robotnice zaczęły uciekać...
Nie pomagała zmiana warstwy fluonu oraz nakładanie talkoholu... Po długich zmaganiach postanowiłem zaryzykować i zainwestować w barierę TUP TUP BENC! Jest to bariera olejowa produkowana przez firmę Anthillshop, która podobno działa na mrówki chodzące po fluonie. Zakupiłem więc dwie fiolki i wyczekiwałem przyjścia paczki. Gdy nadeszła, czym prędzej odpiąłem arenę, wyłapałem robotnice, starannie wymyłem rant i nałożyłem nową barierę. Szło to dosyć mozolnie ze względu na utrudniony dostęo do rantu oraz patyczek, którym się to nakłada (w zestawie). Patyczek ten świetnie się sprawdza gdy jest prosty dostęp natomiast w moim przypadku było to bardzo upierdliwe. Postanowiłem więc nanosić barierę na palec i palcem przejechać po rancie. Poszło znacznie szybciej. Pozostało tylko czekać na efekty. Podłączyłem arenę i okazało się... (Dramatyczna pauza) Że był to strzał w 10!!!
Pierwszy test bojowy nowej bariery:
Problem ucieczek przez rant został rozwiązany (tak wtedy myślałem...)
Niestety przez całe to wojowanie z fluonem, talkoholem i na koniec "tuptusiem" spowodowało mocne uszkodzenia wrzosu, który był na arenie. Niestet nie wygląda teraz tak dobrze jak wyglądał ale mówi się trudno.
Barierę nałożyłem 8 kwietnia. Pierwsza robotnica wydostała się z areny 13 maja. "Tuptuś" wytrzymał miesiąc! Może nie jest to jakiś zniewalający wynik ale w porównaniu z fluonem (kilka/kilkanaście godzin) jest to znacząca zmiana... Bariera została odnowiona i działa do dziś. Użyłem jej też u P. dives, którym też się zdarzało przechodzić przez rant. Posmarowałem im rant też 8 kwietnia z tą różnicą, że nie musiałem jej odnawiać bo póki co nic nie uciekło.
Tutaj kilka zdjęć z okresu ucieczkowego:
Gdy już mogłem spać spokojnie mogłem zabrać się za obserwacje!
Postanowiłem przestawić cały set-up w dogodniejsze miejsce do obserwacji. Tego samego dnia to jest 31 marca zrobiłem zdjęcie jednego z dwóch sandwichy i wyglądało to tak:
Mrówki miały dobry apetyt, który przedstawiają te zdjęcia:
Niestety dobry apetyt miały tak naprawdę tylko w stosunku do węglowodanów... Na owady nie było za dużo chętnych (a przynajmniej mniej niż było wcześniej). Dodatkowo nie przybywało za bardzo potomstwa...
Był okres gdy bałem się, że Q padła, jednak moje wątpliwości rozwiały się gdy zobaczyłem kilkadziesiąt świeżych larw. Wychodzi na to, że była to po prostu krótka stagnacja. Zainteresowanie owadami delikatnie wzrosło ale cały czas jest bez szału.
W między czasie kolonia odnotowała dwie próby ucieczki... Pierwsza gdy wypchnęły watę zatykającą jedno z wejść do gniazda. Na szczęscie szybko to zauważylem i skończyło się tylko na ucieczce jakiejś setki robotnic, które biegały w okolicach gniazda. Druga próba była zaraz po odnowieniu bariery olejowej. Podczas smarowania musiałem przekręcić arenę aby dostać się do kawałka rantu. Następnie odwróciłem arenę spowrotem jednak nie zauważyłem, że postawiłem ją dwa cm dalej... To wystarczyło mrówkom. Spostrzegły, że jak wejdą na najwyższy pęd wrzosu to sięgną półki nad nimi. Tutaj też szybko zareagowalem i skończyło się na kilkudziesięciu robotnicach.
Tutaj zdjęcie zrobione 5 minut po odsunięciu areny od półki:
Od tego momentu jest spokój...
Z ciekawostek to zauważyłem, że robotnice "wkładają" larwy w ściany korytarzy:
Nie do końca wiem czemu to ma służyć... Raczej nie do budowy oprzędu (jak u Ponerinae) bo larwy były za małe. Może coś z wilgotnoscią związane. Jak ktoś ma jakiś pomysł to chętnie usłyszę.
Mrówki nie są jakieś bardzo chętne do kopania w sandwichach ale może teraz gdy wyszły z stagnacji to ruszą z kopyta z wykopaliskami.
W najbliższym czasie planuję zakupić większą arenę bo na obecnej robi się powoli ciasno:
Jeszcze nie wiem jakich dokładnie wymiarów i z jakim wystrojem ale będę kombinował.
Na koniec kilka zdjęć z ostatniego okresu:
Pierwsze karaczany z nowej areny więc nico postanowiły to uczcić wciągając flagę na maszt:
Gniazdo z 31 marca:
Takie tam z miodkiem:
Pełnoprawny majorek:
Pierwsze (chyba) zaobserwowane przeze mnie poczwarki bez oprzędu u tego gatunku:
Skoczkowie:
I na koniec galaretka:
Oczywiście zapraszam do zadawania pytań bądź dzielenia się przemyśleniami/radami:
https://forum.antsofpoland.eu.org/Thread...nik%C3%B3w
Po kolei:
Wiele nie minęło a robotnice zaczęły uciekać...
Nie pomagała zmiana warstwy fluonu oraz nakładanie talkoholu... Po długich zmaganiach postanowiłem zaryzykować i zainwestować w barierę TUP TUP BENC! Jest to bariera olejowa produkowana przez firmę Anthillshop, która podobno działa na mrówki chodzące po fluonie. Zakupiłem więc dwie fiolki i wyczekiwałem przyjścia paczki. Gdy nadeszła, czym prędzej odpiąłem arenę, wyłapałem robotnice, starannie wymyłem rant i nałożyłem nową barierę. Szło to dosyć mozolnie ze względu na utrudniony dostęo do rantu oraz patyczek, którym się to nakłada (w zestawie). Patyczek ten świetnie się sprawdza gdy jest prosty dostęp natomiast w moim przypadku było to bardzo upierdliwe. Postanowiłem więc nanosić barierę na palec i palcem przejechać po rancie. Poszło znacznie szybciej. Pozostało tylko czekać na efekty. Podłączyłem arenę i okazało się... (Dramatyczna pauza) Że był to strzał w 10!!!
Pierwszy test bojowy nowej bariery:
Problem ucieczek przez rant został rozwiązany (tak wtedy myślałem...)
Niestety przez całe to wojowanie z fluonem, talkoholem i na koniec "tuptusiem" spowodowało mocne uszkodzenia wrzosu, który był na arenie. Niestet nie wygląda teraz tak dobrze jak wyglądał ale mówi się trudno.
Barierę nałożyłem 8 kwietnia. Pierwsza robotnica wydostała się z areny 13 maja. "Tuptuś" wytrzymał miesiąc! Może nie jest to jakiś zniewalający wynik ale w porównaniu z fluonem (kilka/kilkanaście godzin) jest to znacząca zmiana... Bariera została odnowiona i działa do dziś. Użyłem jej też u P. dives, którym też się zdarzało przechodzić przez rant. Posmarowałem im rant też 8 kwietnia z tą różnicą, że nie musiałem jej odnawiać bo póki co nic nie uciekło.
Tutaj kilka zdjęć z okresu ucieczkowego:
Gdy już mogłem spać spokojnie mogłem zabrać się za obserwacje!
Postanowiłem przestawić cały set-up w dogodniejsze miejsce do obserwacji. Tego samego dnia to jest 31 marca zrobiłem zdjęcie jednego z dwóch sandwichy i wyglądało to tak:
Mrówki miały dobry apetyt, który przedstawiają te zdjęcia:
Niestety dobry apetyt miały tak naprawdę tylko w stosunku do węglowodanów... Na owady nie było za dużo chętnych (a przynajmniej mniej niż było wcześniej). Dodatkowo nie przybywało za bardzo potomstwa...
Był okres gdy bałem się, że Q padła, jednak moje wątpliwości rozwiały się gdy zobaczyłem kilkadziesiąt świeżych larw. Wychodzi na to, że była to po prostu krótka stagnacja. Zainteresowanie owadami delikatnie wzrosło ale cały czas jest bez szału.
W między czasie kolonia odnotowała dwie próby ucieczki... Pierwsza gdy wypchnęły watę zatykającą jedno z wejść do gniazda. Na szczęscie szybko to zauważylem i skończyło się tylko na ucieczce jakiejś setki robotnic, które biegały w okolicach gniazda. Druga próba była zaraz po odnowieniu bariery olejowej. Podczas smarowania musiałem przekręcić arenę aby dostać się do kawałka rantu. Następnie odwróciłem arenę spowrotem jednak nie zauważyłem, że postawiłem ją dwa cm dalej... To wystarczyło mrówkom. Spostrzegły, że jak wejdą na najwyższy pęd wrzosu to sięgną półki nad nimi. Tutaj też szybko zareagowalem i skończyło się na kilkudziesięciu robotnicach.
Tutaj zdjęcie zrobione 5 minut po odsunięciu areny od półki:
Od tego momentu jest spokój...
Z ciekawostek to zauważyłem, że robotnice "wkładają" larwy w ściany korytarzy:
Nie do końca wiem czemu to ma służyć... Raczej nie do budowy oprzędu (jak u Ponerinae) bo larwy były za małe. Może coś z wilgotnoscią związane. Jak ktoś ma jakiś pomysł to chętnie usłyszę.
Mrówki nie są jakieś bardzo chętne do kopania w sandwichach ale może teraz gdy wyszły z stagnacji to ruszą z kopyta z wykopaliskami.
W najbliższym czasie planuję zakupić większą arenę bo na obecnej robi się powoli ciasno:
Jeszcze nie wiem jakich dokładnie wymiarów i z jakim wystrojem ale będę kombinował.
Na koniec kilka zdjęć z ostatniego okresu:
Pierwsze karaczany z nowej areny więc nico postanowiły to uczcić wciągając flagę na maszt:
Gniazdo z 31 marca:
Takie tam z miodkiem:
Pełnoprawny majorek:
Pierwsze (chyba) zaobserwowane przeze mnie poczwarki bez oprzędu u tego gatunku:
Skoczkowie:
I na koniec galaretka:
Oczywiście zapraszam do zadawania pytań bądź dzielenia się przemyśleniami/radami:
https://forum.antsofpoland.eu.org/Thread...nik%C3%B3w