#21
Pełna produkcja
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#22
I po pełnej produkcji. Kolonia trafiła do lodówki 2023.11.09
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#23
Dziś mija 5 lat odkąd złapałem królową. 
Mrówki obecnie nie wyglądają zbyt okazale. Wyciągnąłem je z lodówki miesiąc temu (2024.03.24), zaczęły już rozkręcać produkcję, ale mają wiele komór ukrytych przed widokiem, gdzie kryje się nieznana ilość potomstwa. W gnieździe widać też sporo królowych-robotnic - księżniczek, które straciły skrzydła i przyjęły rolę robotnic.
Nie skończyłem eliminować skrzydlaków na ten sezon, ale zrobiłem podsumowanie całości - od początku kolonii do teraz wyeliminowałem 1453 samce i 1092 samice.

   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#24
Sezon chyli się ku końcowi. W tym sezonie wyeliminowałem 420 ( Angel ) samców i 154 samice. Brak dogrzewania najwyraźniej wpływa mocniej na produkcję samic niż samców.
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#25
Kolonia została wyciągnięta z lodówki 2024.11.04. Od razu zauważyłem, że coś jest nie tak - kępy pozbijanych mrówek nie rozchodziły się po ogrzaniu jak zwykle. Nie wymarły wszystkie, ale ewidentnie ponadprzeciętnie dużo mrówek nie przeżyło zimy. Fakt faktem, nie dbałem przesadnie o nawadnianie gniazda w ciągu zimy - ale w poprzednich zimowaniach również nie musiałem, dolewałem wody dosłownie kilka mililitrów przez całe zimowanie. Ten gatunek jest odporny na przesuszenie, ale tym razem przesadziłem...
Z początku wzruszyłem ramionami, lecz po podłączeniu areny objawiła się pełna skala dewastacji. Stało się coś dziwnego - o ile wśród form płciowych, obu płci, padło mniej niż 50% populacji, to robotnice zostały przetrzebione prawie całkowicie. Nie wiem, czy to kwestia odporności na przesuszenie - na swoją logikę i rozumienie mrówek spodziewałbym się, że skrzydła są dużą powierzchnią do tracenia wilgoci i ich posiadanie powinno zmniejszać szansę na przetrwanie, ale stało się odwrotnie. Może robotnice w akcie bezinteresowności oddawały formom płciowym, czyli przedłużeniom genów resztki wody z własnych zapasów? Ciężko powiedzieć, sytuacja jest wciąż dla mnie trudna do zrozumienia. I trudna również w sensie tego, że jedna moich najstarszych kolonii, odchowana od samotnej królowej... umiera. 

Po podłączeniu areny skrzydlaki od razu zabrały się za szykowanie się do lotu. Zaobserwowałem żywą robotnicę na arenie ledwie dwa razy. Okazuje się, że skrzydlaki obu płci są zdolne do picia wody i miodu własnoustnie. Obserwacje form płciowych posilających się samodzielnie są ponoć rzadkie, a przynajmniej tak interpretuję fakt tego, że z obserwacji skrzydlatej Dolichoderus quadripunctatus posilającej się spadzią z mszyc wraz z robotnicami dało się zrobić publikację. Dlatego nagrałem pojenie się miodem:


Oraz picie wody:
   

Zarówno miód jak i woda zostały wyczyszczone. O ile woda mogła teoretycznie sama odparować, to tempo, w jakim próbówka się opróżniała zdecydowanie wskazywało na aktywne spijanie wody przez formy płciowe.

Dziś dokonałem przeglądu areny i gniazda. Na arenie znalazłem mniej niż 10 robotnic - nie wiem, czy któreś były wyniesione przez żywe robotnice, czy przez bezskrzydłe królowe, co do których wciąż nie jestem pewien, na ile degradują się do roli robotnic, czy też te robotnice wyszły umrzeć na arenie. 
W gnieździe znalazłem, oczywiście, sporo trupów. Niestety za późno pomyślałem o liczeniu robotnic, ale było ich niedużo - na pewno mniej niż tysiąc, wydaje mi się, że mniej niż pół tysiąca. Mniej, niż spodziewałbym się po ilości robotnic widywanych w poprzednich sezonach. Niestety nie spamiętałem, czy pod koniec poprzedniego sezonu kolonia wyrzucała jakoś więcej trupów robotnic...
Podliczyłem natomiast, klasycznie, skrzydlaki. Samce już wszystkie pozdychały - czy to podczas zimowania (znalezione w gnieździe), czy to podczas prób odbycia rójki. W sumie znalazłem ich 642 sztuki, z czego nieco ponad połowa na arenie. Samic - duużo mniej, ledwie 71 trupów. Część jeszcze żyła w momencie podliczania. Zarówno wśród żywych jak i wśród martwych występowały bezskrzydłe królowe. Nie mam najmniejszego pojęcia, czy ta jedna właściwa nadal żyje czy nie... 

Rozkrawając korek na kawałki znajdowałem dużo komór, które mieściły się w kawałkach korku pomiędzy frezowanymi komorami w gnieździe. Te mrówki lubią być ukryte i potrafią zrobić gniazda wyjątkowo wąskie. Załączam przykład otwartej komory:
   

W dwóch komorach znalazłem mocno zasuszone larwy. W jednej z nich, ku mojemu zdziwieniu, poza paroma królowymi (w tym bezskrzydłymi) znalazłem żywe robotnice! W momencie otwierania komory ze zdjęcia i eksmitowania żywych osobników na arenę wydawało mi się, że są co najmniej trzy, lecz później widziałem już tylko dwie.
   

Po eksmisji wyeliminowałem skrzydlate królowe, uznając je za zbędne obciążenie tego, co pozostało z kolonii i zaoferowałem reszcie próbówkę. Większość mrówek się do tej pory w niej schowała. Tuż po położeniu próbówki zrobiłem zdjęcie upamiętniające, jak niewielka ilość żywych osobników została w tej "kolonii". 
   

Na pocieszenie, albo na robienie sztucznej nadziei, poza zasuszonymi larwami mignęło mi coś bielszego, gładszego, wyglądającego jak świeższe potomstwo. Oczywiście zapewnię tej gromadce schronienie i pożywienie, lecz nie mam żadnych nadziei na to, że ta kolonia odbije - straty są po prostu zbyt duże i nawet nie wiadomo, czy oryginalna, zaplemniona królowa wciąż żyje. 
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#26
Zdziwniej i zdziwniej. W pozostałej garsteczce bezskrzydłych samic dzieje się nieźle. Tylko jedna z nich padła, robotnice wciąż żyją. Mało tego - w próbówce jest coraz więcej jaj, aż nieco przerażająco wiele jak na tak małą siłę roboczą. Do tego nie są one luźno rozrzucone ani pozostawione bez opieki, jak to bywało u bezskrzydłych samic odłowionych z areny w poprzednich sezonach - dziś zobaczyłem pierwszą larwę, na zdjęciu przysłoniętą przez jedną z królowych. Do tej pory u odseparowanych królowych do stadium larwy udało mi się doprowadzić tylko jedną, której podrzuciłem poczwarki, ale jej zachowanie wyraźnie sugerowało bycie niezaplemnioną. Tu kolonia zachowuje się jak... kolonia. Moje nadzieje na to, że właściwa królowa przeżyła rosną. Nie nastawiam się jednak na sukces - żeby kolonia odbiła, to te dwie robotnice i bezskrzydłe królowe muszą zdać sobie sprawę, że trzeba zebrać białka, póki co nie widziałem zainteresowania podrzuconymi robalami... Ewentualnie królowe muszą podzielić się zgromadzonymi zapasami, ale bez podrzucania kukułczych, samczych jaj. Bo kto wie, może te jaja wszystkie są niezaplemnione :/ 
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#27
Robi się ciekawie. To nadal może być poczwarka samca, choć jest niewielka, lecz po zachowaniu tej gromadki mam poczucie, że jednak ta właściwa królowa jest wśród nich. 
2025.01.11
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#28
Pamiętacie nasze zdjęcia z umieraniem? Żyjemy!

2025.01.20
   

I jeszcze 7 poczwarek oraz trochę dalszych larw. Nie dowierzam w to, co widzę, ale wygląda na to, że nie tak łatwo przekonać mrówki do wykorkowania.
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Camponotus nicobarensis Tomek 1 40 16 Kwi 2025, 19:29
Ostatni post: Tomek
  Camponotus herculeanus Kowal 17 5,161 14 Wrz 2024, 13:31
Ostatni post: Kowal
  Camponotus sanctus Quettlu 1 409 07 Mar 2023, 13:01
Ostatni post: Quettlu
  Camponotus fedtschenkoi - dziennik hodowlany Nikovsky 1 381 12 Gru 2022, 19:36
Ostatni post: Nikovsky
  Camponotus fallax Skrask 7 1,765 29 Sie 2022, 18:19
Ostatni post: Skrask

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości