#1

Ostatnio bardzo modne stały się drewniane gniazda dla mrówek.

Faktycznie są bardzo ładne, lecz w większości nie nadają się do użytku.


Dlaczego ? 

Gniazda takie są wykonywane z sezonowanego suchego jak pieprz drewna.

Mrówki nie są w stanie nawodnić takiego gniazda i najczęściej mieszkają w wężykach łączących je z areną, gdzie łatwiej kontrolować wilgotność. Lub po prostu mieszkają w pobliżu probówek z wodą, które miały służyć za poidełka na arenie.

 

Takie nieobudowane niczym drewno bardzo szybko też schnie, powodując że kolonia mrówek przestaje się rozwijać, a w najgorszym wypadku zdycha. O czym coraz więcej postów pojawia się na grupach mrówkowych na facebooku. Szczytem niewiedzy i braku wyobraźni są mikro gniazdka z drewna dla samotnych królowych, które osobiście nazywam trumienkami. rip Bo jak już nieraz pisałem, tam gdzie nie ma wilgoci, tam nie ma warunków do życia.


Ponadto wszystkie te gniazda (z sezonowanego twardego dębu też), duże kolonie mrówek wcześniej czy później przegryzą. Pół biedy gdy takie gniazdo stoi na arenie. Gorzej jak jest podpięte do niej wężykiem.  


Argument przytaczany przez wykonawców tych gniazd mówiący, że mrówki nie przegryzą twardego sezonowanego drewna, świadczy o braku wyobraźni, niewiedzy i braku doświadczenia z dużymi koloniami jakichkolwiek mrówek. Lub co gorsza o chęci zysku, która jest silniejsza od zdrowego rozsądku i dobra naszych podopiecznych.


Na koniec załączam dwie fotki zrobione przez Tomasza Rolka. 

Fotki przedstawiają sezonowane twarde drewno i większą kolonie mrówek Camponotus vagus.


Przegryzienie gniazda w kilku miejscach zajęło robotnicom MIESIĄC !


       


Jeśli macie jakieś doświadczenia z drewnianymi gniazdami, opiszcie je tutaj.

Odpowiedz
Podziękowanie od: Gdahuks Jan Pru
#2
Bardzo dobrze, że ktoś to treściwie opisał. Ja tylko od siebie dodam link do takowego filmiku:
https://youtu.be/vWW3OE3gzJs
Film niestety nie mojego autorstwa ale bardzo podobne sytuacje widziałem w przypadku takich mrówek jak C. fallax czy nawet F. sanguinea Smile
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#3
Potwierdzam, trzymałem parę miesięcy kolonię Camponotus herculeanus w gnieździe wykonanym z wysuszonego drewna opałowego. Prezentowało się bardzo ładnie, natomiast mrówki zasiedlały je bardzo niechętnie i musiałem im silnie pomóc - mimo że poprzednie gniazdo wcale nie było marzeniem dla nich (beton z ogromnymi komorami). Odparowywanie wody z takiego gniazda przerosło kolonię mającą dobrze ponad setkę robotnic, mimo że gniazdo nie było dla nich za duże - zajęły wszystkie komory. Były w stanie nawadniać jedną komorę, gdzie spędzało czas dużo więcej robotnic, niż w pozostałych, a jajka i larwy najczęściej mieszkały w wężyku łączącym arenę i gniazdo. Jedynie, gdy wilgotność w mieszkaniu wzrastała (był to okres grzewczy i miałem w pokoju <30% zazwyczaj), to były w stanie zapewnić dobre warunki w gnieździe i trzymać tam jaja i larwy. Sporo robotnic spędzało czas na staniu na arenie w pobliżu próbówek z wodą, a gdy wrzucałem puste próbówki - to wykorzystywały również je jako alternatywne miejsca gniazdowania.
U mnie nie zdążyły się wygryźć, w tym gnieździe drewnianym nie bardzo potrzebowały powiększać miejsce, bo larw i poczwarek było niewiele (zgaduję, że nie były w stanie więcej larw utrzymać naraz w wilgoci), a po trzech miesiącach takiego ledwie-rozwoju popadły w stagnację, więc je przeprowadziłem (tym razem bez pomocy ochoczo opuściły to gniazdo) i poszły do lodówki. Straciłem sezon rozwoju mrówek na eksperymentowanie z takim gniazdem. Cieszę się, że nie straciłem całej kolonii.

TL;DR - nie warto
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#4
Hmm, a co jak równą deskę obuduje dookoła pleksi i na dole zrobię komorę nawadniającą, która będzie oddzielona od deski metalową siatką tak na wszelki wypadek (jakby się przegryzły). Załóżmy że mam dechę 30x20x2 cm, i na dole jest komora z wodą np. 30x3x2 (dolewana woda strzykawką), od spodu mógłbym też nieco ponawiercać deskę cienkim wiertełkiem w wielu miejscach, aby wilgoć szybciej się rozchodziła. Dałoby to coś? Jakoś mrówki w naturze żyją w dechach i sobie radzą, no ale wiadomo, że nie w takich małych plasterkach jakie my i m dajemy.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#5
(17 Sie 2020, 18:44)spirit napisał(a): Hmm, a co jak równą deskę obuduje dookoła pleksi i na dole zrobię komorę nawadniającą, która będzie oddzielona od deski metalową siatką tak na wszelki wypadek (jakby się przegryzły). Załóżmy że mam dechę 30x20x2 cm, i na dole jest komora z wodą np. 30x3x2 (dolewana woda strzykawką), od spodu mógłbym też nieco ponawiercać deskę cienkim wiertełkiem w wielu miejscach, aby wilgoć szybciej się rozchodziła. Dałoby to coś? Jakoś mrówki w naturze żyją w dechach i sobie radzą, no ale wiadomo, że nie w takich małych plasterkach jakie my i m dajemy.


krzychu072 z powodzeniem trzymał w takiej nawadnianej desce C. vagus.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#6
Jest jakaś fotka? Szkoda mi zamykać Campo w samym plastiku, deska fajna, ale to nawadnianie... ciągle nad tym myślę.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#7
Nie musisz ich w plastiku zamykaćWink Campo świetnie czują się i prezentują w gniazdach korkowych!
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#8
Takiego typu gniazdo świetnie się prezentuje, gdy stoi na otwartej arenie. Zawsze można dodać odizolowaną od drewna wylewkę gipsową i to ją nawadniać, aby ułatwić mrówkom stworzenie odpowiedniego mikroklimatu. Natomiast gniazdo zewnętrzne w takiej postaci nie posłuży długo. Nawet jeśli ścianki będą o wiele grubsze. Osoby, które tworzyły takie gniazda oraz te uparcie twierdzące, że nie ma szans na ucieczkę mrówek, zwyczajnie są hodowcami pierwszego sezonu, nie mającymi doświadczenia w hodowli.
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Zbyt duże gniazdo dla małej koloni korek 1 2,027 28 Kwi 2019, 23:59
Ostatni post: Małcin B)
  Messor structor a gniazdo z betonu komórkowego kamikatze9 1 1,596 06 Wrz 2018, 19:52
Ostatni post: Fred

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości