Rozwiązanie z podpiętą niedawno nową małą arenką bardzo ułatwia mi karmienie i sprzątanie. Głównej areny prawie wcale już nie otwieram.
Ciekawie jest obserwować, jak mrówki wędrują pionowym wężykiem między arenami, niekiedy ze znacznym obciążeniem. Oprócz większości trupków z głównej areny do małej, próbowały także w drugą stronę przetransportować spory kawałek karaczana.
Ze względu na panujące wysokie temperatury powietrza, robotnice są bardzo aktywne, pobierają sporo pokarmu białkowego i niezmiennie dużo miodu. Drugi sezon w pełni.
W tym roku jeszcze dwóch użytkowników forum złapało królowe Dolichoderus quadripunctatus. Obojgu wysłałem poczwarki i larwy podebrane z kolonii gniazdującej w drzewie niedaleko. Oboje zaadoptowali też do królowej młode, mniejsze robotnice. Obie królowe zaczęły składać jaja. Bardzo mnie to cieszy, bo w pewnym stopniu potwierdza to skuteczność strategii hodowlanej, o której w swoim atlasie pisze Formik i która dała początek mojej opisywanej w tym dzienniku kolonii, mianowicie
W przypadku rójkowej królowejzaleca się adopcję poczwarek bądź młodych robotnic (piastunek). Duże, furażerujące robotnice nie będą zajmować się zaadoptowaną królową.
Złapana przeze mnie w tym roku królowa i zaadoptowana do niej z kilkoma poczwarkami i larwami piastunka, też dostały przy tej okazji wspomaganie. Około 30 larw i poczwarek wsypałem delikatnie bezpośrednio do probówki.
tegoroczna kolonia zasilona trzydziestoma poczwarkami i larwami
Królowa i robotnica od razu się nimi zajęły. Na ich probówce położyłem kawałek kabla grzewczego ogrzewającego zeszłoroczną kolonię. Póki co jednak nie ma to większego znaczenia, bo temperatura powietrza na zewnątrz znacznie przekracza 30°C a w pomieszczeniu, gdzie stoją formikaria sięga nawet 29°C. Być może między innymi z tego powodu w początkującej kolonii poczwarki wybarwiają się i prostują bardzo szybko.
podrzucone do tegorocznej kolonii poczwarki wybarwiają się i prostują bardzo szybko
Udało się po raz drugi!
Kilka dni po podrzuceniu trzydziestu poczwarek, w kolonii z tego roku pojawia się kilkanaście pierwszych jajek.
pierwsze jajka w kolonii z tego roku
W upalny słoneczny dzień w gniazdującej w drzewie niedaleko kolonii, wystarczy delikatnie odgiąć korę, by posypały się poczwarki. Gdy podbierałem je dla wspomnianych wyżej użytkowników forum, spod rozgrzanej kory wysypało się ich znacznie więcej niż to było konieczne. Kilkadziesiąt poczwarek podrzuciłem więc także mojej zeszłorocznej kolonii.
robotnice z zeszłorocznej kolonii wnoszą do gniazda ostatnie z kilkudziesięciu podrzuconych im poczwarek
Od tej pory postaram się w tym miejscu równolegle prowadzić dziennik także tej młodej, tegorocznej kolonii.
Przy tej okazji raz jeszcze zachęcam do dzielenia się uwagami i zadawania pytań do dziennika.