#11
dzień 162
12 grudnia 2018

Królowa
około 220 robotnic
kilka poczwarek
kilkadziesiąt larw
duże pakiety jajek

W miarę jak potomstwo rośnie, robotnice sortują je i przenoszą w różne części gniazda.
W gnieździe zauważam kilka skoczogonków.


.jpg   larwy rosną1.jpg (Rozmiar: 133.81 KB / Pobrań: 229)


.jpg   larwy rosną2.jpg (Rozmiar: 122.71 KB / Pobrań: 229)


.jpg   larwy rosną3.jpg (Rozmiar: 151.44 KB / Pobrań: 229)


.jpg   larwy rosną4.jpg (Rozmiar: 155.92 KB / Pobrań: 229)
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#12
Od ostatniego wpisu minęły niemal cztery miesiące. Mimo dość wysokiej umieralności, w kolonii znacznie przybyło robotnic. Jeszcze zimą królowa obficie czerwiła, nadrabiając straty z nawiązką. Między innymi z tego powodu postanowiłem w pierwszym roku nie zimować kolonii. Wczesną wiosną królowa przystopowała nieco ze znoszeniem jaj, tym samym apetyt kolonii na białko zmniejszył się. Mrówki wciąż jednak były bardzo łase na miód. Dostały też poidełko, z którego chętnie korzystają. 

Stan kolonii szacuję teraz na jakieś kilkaset robotnic. Poniżej kilka zapisków i zdjęć z ostatnich miesięcy.
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#13
Jeszcze w pierwszej połowie grudnia przybyło larw i poczwarek, a także nowych jajek.
   



Robotnice rozpracowują nogę szarańczy. Kolonia chętnie przyjmuje już każdy rodzaj pokarmu białkowego.
   
   
   



Ponieważ mrówki łapczywie spijały każdą kroplę wody osadzającą się na ściankach formikarium podczas nawadniania gniazda, dostały poidełko.
   



Robotnice spijają miód z gałązki.
   



Robotnice czterokropka nie mogą rzecz jasna konkurować pod tym względem z robotnicami Messor, ale to także niezłe obesrańce  Wink Na zdjęciu tylna ściana areny.
   



Pod koniec roku kolonia odnotowała istny baby boom  Smile
   
   
   



Początek nowego roku przyniósł nieznaczne spowolnienie tempa rozwoju.
   
   
   



Na wiosnę królowa mocno przystopowała ze składaniem jajek.
   



Robotnice przesiadują między szybą a korkiem, który częściowo wygryzły.
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#14
dzień 376
14 lipca 2019

Królowa
około 400 robotnic
dużo poczwarek
dużo larw
kilka jajek

Sporo się działo od ostatniego wpisu. Postaram się to teraz nadrobić.

Na wiosnę królowa mocno przystopowała ze składaniem jajek. W kwietniu potomstwa nie było już prawie wcale. Wybarwiać zaczęły się ostatnie poczwarki. Królowa nie czerwiła, mrówki zbiły się w kupę w nieogrzewanej komorze, straciły zainteresowanie białkiem. Stagnacja z jednoczesnym dość intensywnym stałym wymieraniem robotnic. Bardzo niechętnie zacząłem planować zimowanie. Tak, w środku wiosny. Niechętnie dlatego, że formikarium, w którym mieszka kolonia to kompakt, który zajmowałby w lodówce sporo miejsca, a w małą lodówkę z przeznaczeniem do zimowania mrówek (i przechowywania piwa) nie zdążyłem się jeszcze zaopatrzyć. Po drugie obawiam się trochę zimowania czterokropka. Nie wiem w jakiej temperaturze miałoby się to odbywać - to raz. Większość internetowych zalążków dzienników z hodowli Dolichoderus quadripunctatus, do których udało mi się dotrzeć, kończy się właśnie po zimowaniu śmiercią koloni - to dwa.
Tak czy inaczej moja prokrastynacja tym razem wyszła mrówkom na dobre, a przynajmniej nie zaszkodziła im znacznie. Gdzieś na przełomie kwietnia i maja królowa znów zaczęła składać jaja. Najpierw niewielki pakiecik, później coraz obficiej. Początkowo potomstwa było tyle, że mogło jedynie wyrównać naturalne acz wysokie straty w robotnicach. Z czasem nowych robotnic przybywało tyle, że kolonia w końcu zaczęła wzrastać liczebnie. Teraz robotnic jest szacunkowo około około 400 i sporo potomstwa.
Kolonia jak zwykle pije bardzo dużo miodu i ma duże zapotrzebowanie na wilgoć. Mrówki niezmiennie chętnie przyjmują każdy rodzaj pokarmu białkowego jaki im dam.
Poniżej kilka zdjęć z ostatnich miesięcy.

pierwsze po okresie krótkiej stagnacji jajka i larwy
   


kolonia nadrabia straty powstałe wskutek dość wysokiej naturalnej umieralności robotnic i wraca do formy
   
   


pod koniec czerwca potomstwa zaczyna przybywać w szybszym tempie
   
   


mrówki wygryzają korek tuż przy szybie tworząc przestrzeń, w której chętnie przesiadują niekiedy wraz z potomstwem
   
   
   


im więcej larw, tym większe zapotrzebowanie na białko
najchętniej zjadane są muchy
   
   


kolonia zjada bardzo dużo miodu; na tyle dużo, że zacząłem go podawać na karmidełka zamiast na gałązki
   
   
Odpowiedz
Podziękowanie od:
#15
dzień 385
23 lipca 2019

Królowa
około 450 robotnic
dużo poczwarek
dużo larw

Robotnic wciąż przybywa, a ponieważ jest sporo larw do wykarmienia, są bardzo aktywne w poszukiwaniach pokarmu białkowego. Podaję im jednego średniej wielkości owada dziennie - najczęściej karaczana tureckiego albo świerszcza. Jest zjadany od razu.
Ilość biegających po arenie robotnic jest tak duża, że nie jestem w stanie uchylić pokrywy areny bez licznych ucieczek. Co gorsza zdjąć je z dłoni czy pędzelka jest niezwykle trudno. Uciekinierki są niewielkie, bardzo ruchliwe ale przede wszystkim niezwykle przyczepne, czym niejednokrotnie wystawiają moją cierpliwość na wielką próbę. Ponowne napełnienie opróżnionego poidełka, podanie miodu czy usunięcie pozostałości zjedzonych owadów karmowych to nie lada wyczyn. Tym samym postanawiam podłączyć do głównej areny pionowym wężykiem małą arenkę-karmnik. Umieszczam na niej poidełko z wodą i karmidełko z karaczanem i miodem, a robotnice w krótkim czasie opanowują pojemnik, by zwiedzić go, podjeść miodu, a następnie jeden jego kąt przekształcić w cmentarzysko. Uwijają się w znoszeniu trupków jakby to była najważniejsza misja pod słońcem, a ponieważ umieralność w kolonii wciąż jest wysoka, pracy przed nimi ogrom - na głównej arenie od dłuższego czasu zalega spora kupka martwych robotnic.

Niespodzianka! Jeden z użytkowników discordowego czatu schwytał ostatnio rójkowe królowe czterokropka. Kiedy poszedłem pod znajome drzewo podebrać dla niego kilka poczwarek, dojrzałem królową niesioną siłą przez robotnicę. Odebrałem jej królową, z koloni gniazdującej w drzewie podebrałem potomstwo, zabrałem też trzy piastunki noszące poczwarki. Dwie piastunki zwiewają, gdy zostawiam probówkę na moment otwartą. Królowa z dwiema poczwarkami, trzema larwami i jedną z podebranych piastunek siedzą teraz w probówce wyściełanej korą brzozy podłączonej do niewielkiej areny. Czekam na jajka.



karmnik cieszy się dużym zainteresowaniem robotnic
   
   
   
   



mrówki znoszą w jeden z kątów karmnika martwe robotnice
   
   
   



królowa złapana w tym roku wraz z podrzuconym potomstwem i schwytaną wraz z nią piastunką zamieszkują probówkę wyściełaną korą brzozy
   
Odpowiedz
Podziękowanie od: Kamiklo
#16
Rozwiązanie z podpiętą niedawno nową małą arenką bardzo ułatwia mi karmienie i sprzątanie. Głównej areny prawie wcale już nie otwieram.
Ciekawie jest obserwować, jak mrówki wędrują pionowym wężykiem między arenami, niekiedy ze znacznym obciążeniem. Oprócz większości trupków z głównej areny do małej, próbowały także w drugą stronę przetransportować spory kawałek karaczana.
Ze względu na panujące wysokie temperatury powietrza, robotnice są bardzo aktywne, pobierają sporo pokarmu białkowego i niezmiennie dużo miodu. Drugi sezon w pełni.

W tym roku jeszcze dwóch użytkowników forum złapało królowe Dolichoderus quadripunctatus. Obojgu wysłałem poczwarki i larwy podebrane z kolonii gniazdującej w drzewie niedaleko. Oboje zaadoptowali też do królowej młode, mniejsze robotnice. Obie królowe zaczęły składać jaja. Bardzo mnie to cieszy, bo w pewnym stopniu potwierdza to skuteczność strategii hodowlanej, o której w swoim atlasie pisze Formik i która dała początek mojej opisywanej w tym dzienniku kolonii, mianowicie W przypadku rójkowej królowejzaleca się adopcję poczwarek bądź młodych robotnic (piastunek). Duże, furażerujące robotnice nie będą zajmować się zaadoptowaną królową.

Złapana przeze mnie w tym roku królowa i zaadoptowana do niej z kilkoma poczwarkami i larwami piastunka, też dostały przy tej okazji wspomaganie. Około 30 larw i poczwarek wsypałem delikatnie bezpośrednio do probówki.


tegoroczna kolonia zasilona trzydziestoma poczwarkami i larwami
   

Królowa i robotnica od razu się nimi zajęły. Na ich probówce położyłem kawałek kabla grzewczego ogrzewającego zeszłoroczną kolonię. Póki co jednak nie ma to większego znaczenia, bo temperatura powietrza na zewnątrz znacznie przekracza 30°C a w pomieszczeniu, gdzie stoją formikaria sięga nawet 29°C. Być może między innymi z tego powodu w początkującej kolonii poczwarki wybarwiają się i prostują bardzo szybko. 


podrzucone do tegorocznej kolonii poczwarki wybarwiają się i prostują bardzo szybko
   


Udało się po raz drugi!  Big Grin  Kilka dni po podrzuceniu trzydziestu poczwarek, w kolonii z tego roku pojawia się kilkanaście pierwszych jajek.


pierwsze jajka w kolonii z tego roku
   
   

W upalny słoneczny dzień w gniazdującej w drzewie niedaleko kolonii, wystarczy delikatnie odgiąć korę, by posypały się poczwarki. Gdy podbierałem je dla wspomnianych wyżej użytkowników forum, spod rozgrzanej kory wysypało się ich znacznie więcej niż to było konieczne. Kilkadziesiąt poczwarek podrzuciłem więc także mojej zeszłorocznej kolonii. 


robotnice z zeszłorocznej kolonii wnoszą do gniazda ostatnie z kilkudziesięciu podrzuconych im poczwarek
   
   
   


Od tej pory postaram się w tym miejscu równolegle prowadzić dziennik także tej młodej, tegorocznej kolonii.
Przy tej okazji raz jeszcze zachęcam do dzielenia się uwagami i zadawania pytań do dziennika.
Odpowiedz
Podziękowanie od:


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik Myrmica sp TerraAnts 0 102 24 Maj 2023, 16:40
Ostatni post: TerraAnts
  dziennik messor barbarus - igor igor 0 209 16 Lut 2023, 18:39
Ostatni post: igor
  Camponotus fedtschenkoi - dziennik hodowlany Nikovsky 1 210 12 Gru 2022, 19:36
Ostatni post: Nikovsky
  Pheidole pallidula-dziennik Patryk Ustich 0 185 22 Lis 2022, 15:07
Ostatni post: Patryk Ustich
Big Grin Monomorium pharaonis- dziennik faraonek AntsAndterra 2 1,289 21 Lis 2021, 13:43
Ostatni post: AntsAndterra

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości