#1
Witam w tym wątku opiszę moje zmagania z grzybiarkami (Acromyrmex octospinosus).

Chciałbym również na wstępie zaznaczyć, że wpisy najprawdopodobniej nie będą regularne. 

Natomiast postaram się przekazać jak najwięcej doświadczeń z tymi mrówkami jakie nabędę podczas ich hodowli. 

Pytania:
https://forum.antsofpoland.eu.org/showth...hp?tid=191

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień 1 (12 lutego, wtorek)
Ilość królowych w kolonii - 1 Smile
Ilość robotnic - 50+
Wielkość grzyba - Wypełnione w 70-80% pudełko na sałatki (lub na świerszcze  Wink)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na kolonię grzybiarek czaiłem się od dłuższego czasu. Miało dojść parę razy do finalizacji transakcji, ale często się okazywało, że sprzedawca nawet ty mrówek nie miał... Confused
W pewny momencie stwierdziłem, że szkoda czekać, bo się nie doczekam. Przestałem czytać o ich hodowli, generalnie trochę podupadłem z wiedzą na ich temat. 

10 lutego (niedziela) przeglądałem sklep antstore. Nagle spostrzegłem interesujący mnie gatunek grzybiarek w atrakcyjnej cenie. Stwierdziłem, że zamawiam. 
W ten sposób 12 lutego (wtorek) zjawiłem się w antstore i odebrałem moją kolonię Smile
Zamówiłem kolonię 25-50 robotnic. Początkowo martwiłem się, że może być ich trochę mało, lecz gdy pokazali mi kolonię okazało się, że była w bardzo dobrym stanie!
Grzybek okazały i kolonia była bliżej 50, niż 25 robotnic. Nawet śmiem twierdzić, że kolonia była większa. 

Miałem możliwość dopłaty i wzięcia większej kolonii, lecz królowa w tamtej koloni była jakaś taka... niemrawa  Angel.  Zatem zostałem przy opłaconej. Ponadto na miejscu kupiłem olej jako zabezpieczenie przed ucieczką (niekoniecznie dla grzybiarek, lecz na nich też przetestuję), worek płatków róży (jak się potem okazało było to strzałem w dziesiątkę!), worek suszonych liści jeżyny, granulat, no i ziemię. 

Po przyjeździe do domu zafascynowany i szczęśliwy strzeliłem parę fotek:

[Obrazek: IMG_20190212_202519.jpg]

[Obrazek: IMG_20190212_202521.jpg]

Grzybek

[Obrazek: IMG_20190212_202539.jpg]

[Obrazek: IMG_20190212_202550.jpg]

Cały pojemnik

[Obrazek: IMG_20190212_202530.jpg]


Zbliżenia na mrówki Smile

[Obrazek: DSCF0008.JPG]


[Obrazek: DSCF0002.JPG]
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych  Rolleyes

Odpowiedz
Podziękowanie od:
#2
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień 2-3 (13 - 14 lutego, środa - czwartek)
Ilość robotnic - 50+
Wielkość grzyba - Wypełnione w 70-80% pudełko na sałatki (lub na świerszcze  [Obrazek: wink.png])
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tego dnia postanowiłem się trochę oswoić z kolonią. Przede wszystkim chciałem przetestować płatki róż zakupione w niemieckim sklepie. Ponadto chciałem się bliżej przyjrzeć budowie grzyba i samym mrówkom. Zgodnie z planem mrówki dostały parę płatków róży. Robotnice po chwili zaczęły ochoczo wciągać jeden, po drugim na grzyba co niezmiernie mnie ucieszyło Smile

Grzyb. Grzyb wbrew pozorom wcale nie jest stałą konstrukcją. Ponadto poczyniłem parę obserwacji - grzyb od dołu przybiera lekko brązowawy kolor (z tego co się dowiedziałem to normalne - od dołu obumiera, a od góry rośnie nowy), oraz po podaniu róży pojawiły się brązowe ślady na grzybie.

Następnego dnia zamieniłem pudełko na sałatki na uciętą szyjkę od butelki plastikowej, ponieważ zauważyłem, że grzyb zaczyna dotykać górnej części pudełka. 

Generalnie bez zmian. Nie ma czego oczekiwać, że coś się zmieniło po jednym dniu, dlatego też wpisy będą rzadziej, lecz mam nadzieję, że będą przez to ciekawsze Smile.

Parę fotek:

Niestety wyszło trochę rozmazane. W tle śmietnik.

[Obrazek: DSCF0024.JPG]


Żuwaczki Smile.


[Obrazek: DSCF0025.JPG]

Nowe przykrycie grzybka.
[Obrazek: IMG_20190215_193424.jpg]

Brązowe plamy na grzybie po podaniu róży.

[Obrazek: IMG_20190214_181911.jpg]

Parę gratisowych fotek mojej Camponotus ligniperda  Wink.
[Obrazek: DSCF0018.JPG?width=901&height=676]
[Obrazek: DSCF0023.JPG]

[Obrazek: DSCF0019.JPG]
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych  Rolleyes

Odpowiedz
Podziękowanie od:
#3
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień 47 (31 marca, niedziela)
Ilość robotnic - 80+ (trudno cokolwiek powiedzieć, ale wydaje mi się, że liczebność się zwiększyła)
Wielkość grzyba - Wypełniony w połowie przecięty kawałek butelki (patrz zdjęcia)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od ostatniego wpisu sporo się zmieniło. W międzyczasie próbowałem skonstruować pojemnik, niestety ze słabym rezultatem. Co prawda mrówki nie padały w nim, zapewniłem dobre warunki, ale pojawiło się parę problemów nie do przeskoczenia. A mianowicie:
*nieszczelność - pojemnik zaczął się rozklejać w pewnym miejscu. Mimo licznych prób zaklejenia nieszczelności nic to nie dawało.
*widoczność - Od zawsze nie byłem fanem plastikowych aren (gniazda akrylowe przeciwnie Smile). Zacieki plus porysowany plastik nie mogły pozwolić na dogodną obserwację.
*miejsce - W pojemniku było bardzo mało miejsca. Bardzo szybko mrówki wypełniły szyjkę butelki i musiałem dać nowe przykrycie, które się ledwo mieściło w pojemniku.
*praktyczność - Wszystko było sklejone klejem na gorąco co nie pozwalało na rozebranie zestawu, podłączenie innych pojemników itd.

Dlatego stwierdziłem, że zlecę komuś wykonanie lepszego pojemnika. Szklanego pojemnika Smile

Zleciłem wykonanie trzech pojemników. 

Pierwszy pojemnik miał służyć jako arena. Wymiary są następujące: 20x20x20cm. Na przykrywce zrobiona jest wentylacja z siatki o wymiarach 8x8cm.

Drugi pojemnik miał być tym, w którym będzie znajdował się grzyb. Zależało mi na tym by był pojemny, a jednocześnie nie zajmował tak dużo miejsca. Zdecydowałem zatem by pójść w wysokość. W ten sposób wymiary pojemnika wynoszą: 30(wys.)x20(dł.)x20(szer.)cm. Przykrywka posiada otwór o średnicy ~2.5cm przykryty siatką, oraz drugi o takiej samej średnicy, ale przykryty plastikową zatyczką z wentylacją, którą można w każdej chwili wyciągnąć. To rozwiązanie pozwoliło mi na późniejsze wprowadzenie sondy higrometra i termometra.

Trzeci pojemnik został zrobiony jako mrówczy śmietnik. Mrówki mają tam wynosić martwe części grzyba, trupki itp. Wymiary wynoszą 15x15x15cm. Dodatkowo w przykrywce została przyklejona siatka o wymiarach 9x5cm.

Wszystkie pojemniki dodatkowo do łączenia mają 15cm rury akrylowe o średnicy 2cm? Nie mierzyłem, a w chwili pisania wpisu jest już wszystko złożone i nie mam zamiaru tego rozkręcać Smile.


W chwili, gdy miałem zestaw w rękach musiałem jeszcze poczekać dzień/dwa, aż się wywietrzy. Cały zestaw śmierdział  jeszcze silikonem.
Drugiego dnia zrobiłem wylewkę gipsową. Tutaj pojawił się mały problem, ponieważ otwory na rury były za nisko na zrobienie optymalnej grubości wylewki. Musiałem odgrodzić plasteliną otwory od wylewki (patrz zdjęcia). Pustą przestrzeń wokół otworów później wypełniłem mokrym granulatem.


Następnego dnia wieczorem wsyzstko było już gotowe. Umyłem jeszcze tylko szyby i mogłem przeprowadzać mrówki Smile. Sposób jest jeden. Trzeba wyjąć ręcznie grzyb i go włożyć do docelowego pojemnika. Cóż. Mogę potwierdzić, że było to całkiem bolesne Smile. Po przełożeniu grzyb okazał się bardzo niestabilny. Parę razy się przewrócił zanim zdążyłem zrobić zdjęcia i nałożyć przykrywkę. Co niestety miało konsekwencje takie, że oderwało się parę kawałków. Po przykryciu nakrywką grzyba musiałem wyłapać resztę robotnic z poprzedniego zestawu. W pojemniku, w którym był grzyb było masa robotnic. Od centymetrowych po robotnice wielkości Pheidole. Stwierdziłem, zatem że nie ma sensu ich łapać i po prostu włożyłem pojemnik na nową arenę. Na arenie i śmietniku ze starego zestawu nie było dużo robotnic, więc przeniesienie ich nie okazało się większym problemem. 
Po przeniesieniu robotnic pozostało mi wysypanie trochę martwego grzyba ze starego śmietnika na nowy, by mrówki wiedziały gdzie zacząć składować odpady.

Następnego dnia wszystkie robotnice wyszły ze starego pojemnika na grzyb i mogłem już go zabrać. Na chwilę obecną obserwuję jak noszą strzępki uszkodzonego grzyba na śmietnik i uszczelniają przykrywkę przykrywającą grzyba Smile.

Świeżo wylana wylewka

[Obrazek: IMG_20190329_154456_HDR.jpg]

Gotowy zestaw

[Obrazek: IMG_20190330_235257_HDR.jpg]


[Obrazek: IMG_20190330_235418_HDR.jpg?width=1202&height=677]

[Obrazek: IMG_20190330_235309_HDR.jpg]

Chwila przed upadkiem Smile

[Obrazek: IMG_20190330_235812_HDR.jpg?width=1202&height=677]

[Obrazek: IMG_20190331_001740_HDR.jpg]


[Obrazek: IMG_20190331_001804_HDR.jpg]

[Obrazek: IMG_20190331_001831_HDR.jpg]
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych  Rolleyes

Odpowiedz
Podziękowanie od:
#4
Post z 5 kwietnia, który zapomniałem opublikować Tongue.

W związku z tym, że przyszła wiosna i natura zaczęła się budzić grzybiarki mają do dyspozycji świeże kwiaty i młode liście. Od ostatniego posta intenstywnie ścinają wcześniej wymienione już kwiaty i młode liście, a następnie karmią nimi grzyba. Udało mi się zrobić parę lepszy fotek samych robotnic Smile.

[Obrazek: 56603234_401112033781883_6119662423466049536_o.png]

[Obrazek: 56425589_401112627115157_271447297521352704_o.png]

[Obrazek: 56412373_401112710448482_6740744926742446080_o.png]

[Obrazek: 56293784_401111963781890_1714893897701785600_o.png]

[Obrazek: 56659902_401112270448526_6534278624688734208_o.png]

[Obrazek: 56675228_401112487115171_2605293480620064768_o.png]

[Obrazek: 56716047_401111763781910_7301681919186436096_o.png]
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych  Rolleyes

Odpowiedz
Podziękowanie od:
#5
Aktualizacja po długiej przerwie, czyli intenstywny rozrost kolonii i zmiana w wyglądzie pojemnika...



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień 256
Ilość robotnic - 500-1000?? Nie mam pojęfia, bardzo dużo.
Wielkość grzyba - 3/4 połowy pojemnika
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Od czego by tu zacząć...  Big Grin

Początkowe obawy o zdrowie i dobry byt kolonii okazały się całkowicie niepotrzebne. Wręcz przeciwnie - ciągły niepokój o dobry i zdrowy wzrost kolonii działał na jej niekorzyść, ponieważ ciągle coś musiałem tam grzebać Big Grin . Największy 'bum' rozwojowy przeżyły przeżyły, kiedy pozwoliłem na swobodny rozwój kolonii bez ciągłego naruszania jej spokoju. Czyli podnoszenie przykrywki na grzybie etc.
Zaczęło się od tego, że za namową kolegi Revana zdecydowałem się na zdjęcie przykrywki z grzyba. Wtedy mrówki zaczęły intensywnie pracować nad rozrostem. Co ciekawe rozbudowywały go w sposób nierówny. Czasem więcej po jednym boku, czasem bardziej w drugim. 
Efektem tego było to, że grzyb wielokrotnie się przewracał, ale postanowiłem, że nie będę interweniował i dam mrówkom wolną rękę. Moja zabiegi polegały tylko na czyszczeniu śmietnika i dosypywaniu świeżych liści.
W pewnym momencie grzyb przewrócił się w taki sposób, że oparł się o kant - to dało mrówkom dosyć stabilną podpórkę i od tego czasu grzyb już się nie przewrócił.

Aktualnie grzyb zajmuje prawie połowę pojemnika i pojawiły się skrzydlate królowe (!!!), samców nie zauważyłem. 
Mrówki są bardzo aktywne, ale głównie w nocy. Nawet jeżeli dam liście w ciągu dnia to czekają na noc. Wtedy wychodzą w dziesiątkach Smile. Dzisiaj dodatkowo wyszły królowe na spacer. 
Śmiertelność robotnic przez pewien czas była zwiększona, teraz się ustabilizowało. Podejrzewam, że co jakiś czas będzie wymierało stare pokolenie, co jest całkowicie normalne. 

Niestety mam problem z estetyką głównego pojemnika. Mrówki w zwyczaju mają znosić liście i układać je wokół grzyba. Zakładam, że w ten sposób regulują wilgotność. Kiedyś stwierdziłem, że czas najwyższy zgarnąć trochę tych liści, ponieważ nie wynoszą starych i układają na nie nowe. Stare czernieją i nie jest to najpiękniejszy widok. 
Okazało się, że żerowały w nich jakieś gąsienice, które później się przepoczwarzyły i miałem inwazję ciem, motyli (?) w pokoju. 
Głównym problemem okazało się to, że odchody spowodowały, że gips się miejscami odbarwił, a być może zagrzybiał co jest bardzo nieestetyczne. Teraz na to już nic nie poradzę, pozostaje mi liczyć na to, że mrówki to posprzątają. 
Wszelkie próby ingerencji w pojemnik z grzybem kończą się pogryzieniami i ucieczkami (i co ciekawe intensywnym 'ćwierkaniem', czyli strydulacją).
Kolejnym problemem z estetyką jest parowanie wody. Skroplona woda ogranicza widoczność i zostawia zacieki.

Pora na zdjęcia. Zapomniałem dodać, że wyjąłem higrometr i termometr. Mrówki same kontrolują wilgotność, nie nawadniałem od paru miesięcy gipsu. A temperatura w pokoju z mrówkami jest zawsze +/- na stałym poziomie, więc urządzenia pomiarowe stały się zbędne. Druga rzecz o której zapomniałem wspomnieć to ilość ścinanych liści. Mrówki dostają gałązkę około 20-30cm pełną liści (mirabelka). Starcza im to na około 3 dni. 

Główny pojemnik

[Obrazek: IMG_20191027_211936.jpg?width=380&height=676]

Zdjęcie od góry.

[Obrazek: IMG_20191027_211835.jpg?width=1202&height=677]

Zdjęcie od boku.

[Obrazek: IMG_20191027_213304.jpg?width=380&height=676]

[Obrazek: IMG_20191027_213109.jpg?width=1202&height=677]

[Obrazek: IMG_20191027_213105.jpg?width=1202&height=677]

[Obrazek: IMG_20191027_213011.jpg?width=1202&height=677]

Zdjęcie najmniejszej kasty robotnic

[Obrazek: IMG_20191027_212641.jpg?width=1202&height=677]

Oraz taki bonus, znalazłem w śmietniku kolonii. Najprawdopodobniej nie jest to królowa założycielka, ta jest koloru żółtego, podczas gdy założycielka ma czerwony.

[Obrazek: IMG_20191027_205049.jpg?width=1202&height=677]

Królowa założycielka, zdjęcie które wykonałem zanim pojawiły się skrzydlate królowe.

[Obrazek: DSCF0053.JPG]

Z góry przepraszam za jakość zdjęć  Angel . 
 
Acromyrmex octospinosus, Crematogaster scutellaris, Camponotus lateralis, Camponotus barbaricus i wiele innych  Rolleyes

Odpowiedz
Podziękowanie od:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości